W przodującej demokracji świata, za jaką wciąż uchodzą Stany Zjednoczone, podejście do prawa i praworządności ostatnio traktowane jest bardzo dziwnie i wyjątkowo wybiórczo. Obywatele szanujący i przestrzegający prawa bardzo często stoją na przegranej pozycji wobec zwykłych oszustów, chuliganów i drobnych przestępców. To oni właśnie chronieni są przez prawo, traktowani wyjątkowo łagodnie, wypuszczani przedwcześnie na wolność. Dzieje się tak głównie w miastach, gdzie urzędują prokuratorzy z demokratycznego nadania, takich jak Nowy Jork, Filadelfia, San Francisco czy Chicago.
Właśnie w tych miastach, ale i nie tylko, narasta ostatnio niepokojące zjawisko, a jego rozwiązania nie widać. Kiedy tylko w danej okolicy pojawi się przez dłuższy czas niezamieszkały dom, w mgnieniu oka wprowadzają się do niego dzicy lokatorzy. Pozbycie się ich graniczy z cudem, w wojnie tej właściciel lokalu stoi na przegranej pozycji. Dzicy lokatorzy wprowadzają się do domów z całymi rodzinami, inni czynią sobie z tego sposób na życie.
Prawnicy zajmujący się tematem tłumaczą, że każdy dom, który stoi pusty, może w każdej chwili stać się celem dzikich lokatorów. Właścicielka jednej z posiadłości w Chicago opowiada, że dziki lokator wszedł do domu, który należał do jej zmarłej mamy. Mężczyzna błyskawicznie wymienił zamki w domu i odmawia opuszczenia posiadłości. Inny dom okupuje cała rodzina, która twierdzi, że podpisała umowę najmu i opłaciła czynsz z góry. Prawowity właściciel nic o tym oczywiście nie wie. Policja rozkłada ręce i kieruje właścicieli do sądu. Tam jednak fikcyjna dokumentacja pozwala dzikim lokatorom kupić czas, który w aparacie sądowym płynie w zwolnionym tempie.
Problem rozlewa się po całych Stanach. W Oregonie, szczególnie w Seattle, gdzie istnieje problem bezdomności, do domów wprowadzają się całe watahy bezdomnych, którzy demolują i niszczą wszystko wokół. I w tych przypadkach policja nie reaguje. Oliwy dolała do ognia pandemia i związane z nią moratoria na eksmisję. Lokatorzy, w tym również dzicy, chronieni są bardziej niż zwykle, wykorzystują sprzyjające prawo i skutecznie okupują cudze posiadłości.
Jacek Hilgier
pointpub@sbcglobal.net