Waldemar Biniecki
Ponad 100 lat temu Roman Dmowski w książce Myśli nowoczesnego Polaka zdefiniował Pax Polonica w prosty, lapidarny sposób: „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie. (…) Każdy ma obowiązek być czynnym obywatelem, znającym stan spraw politycznych swego kraju i wpływającym na ich bieg w miarę sił swoich. Wszyscy są za bieg tych spraw odpowiedzialni”.
Wokół tej myśli wybrzmiewały podobne pomysły. Dekadę wcześniej w Milwaukee (Wisconsin) Michał Kruszka, redaktor naczelny Kuryera Polskiego, w pierwszym numerze pierwszej polskiej gazety codziennej w Stanach Zjednoczonych przedstawił misję swojego medium: „»Kuryer Polski« to jedyna gazeta polska w Ameryce poświęcona interesom polskim w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Meksyku, Centralnej i Południowej Ameryce”.
Myśl o suwerennej i wielkiej Polsce dojrzewała wśród organizacji emigranckich na całym świecie. Wszystkie organizacje dążyły w swoich założeniach do zdobycia niepodległości i wolności Polski drogą pomocy materialnej i drogą walki orężnej. Myśl tę wypowiedział także prezes Związku Narodowego Polskiego Marian Stęczyński na kongresie w Waszyngtonie w maju 1910 roku. Została ona zapisana w formie wniosku i uchwalona jednomyślnie w takim brzmieniu: „My, Polacy, mamy prawo do bytu samodzielnego, narodowego i uważamy za swój święty obowiązek dążyć do osiągnięcia niepodległości politycznej naszej Ojczyzny”.
W kwietniu 1915 roku przybył ze Szwajcarii do Ameryki Ignacy Jan Paderewski. Wraz z Henrykiem Sienkiewiczem założył Komitet Ratunkowy dla Polski. Wynikiem trzyletniej pracy Paderewskiego w Stanach Zjednoczonych była rekrutacja ponad 22 tys. ochotników do Armii Polskiej we Francji, tzw. Błękitnej Armii, dowodzonej przez gen. Józefa Hallera. Paderewski dysponował imponującymi zasobami społecznymi, a mianowicie setkami działaczy polonijnych, organizacjami i prasą polonijną, które uznały autorytet mistrza i podporządkowały się jego przewodnictwu. Warto wymienić chociaż niektórych z nich: dr. Teofila Starzyńskiego, Jana Smulskiego, Franciszka Dzioba, Jana Stykę czy Władysława Bendę. Paderewski doprowadził do zjednoczenia prawie wszystkich organizacji Polonii amerykańskiej, które udzieliły mu formalnego pełnomocnictwa do reprezentowania ich wobec rządu USA i rządów sprzymierzonych. Stworzył wokół polskiej sprawy olbrzymie zaplecze intelektualne i finansowe. Wygłosił ponad 340 przemówień, własnoręcznie napisał tysiące listów do ważnych osobistości życia amerykańskiego.
W Ameryce Paderewski zmobilizował na rzecz Polski opinię publiczną polonijną i amerykańską, zwołując wiece (ok. 300), na których przemawiał, a potem grał. Ważna była przyjaźń Ignacego Jana Paderewskiego z prezydentem Stanów Zjednoczonych Thomasem Woodrowem Wilsonem. W 1917 roku mistrz przedstawił prezydentowi Wilsonowi memorandum w sprawie Polski, wypracowane w latach poprzednich przez intelektualistów emigracyjnych. Dzięki osobistemu zaangażowaniu Paderewskiego prezydent podpisał 5 października 1917 dekret zezwalający Polakom z USA formować swoją armię. 8 stycznia 1918 roku oficjalnie głos w sprawie polskiej zabrały także Stany Zjednoczone. Prezydent Wilson wygłosił wtedy orędzie w Kongresie USA, w którym stwierdził w 13. punkcie swego programu: „Należy stworzyć niezawisłe państwo polskie, które winno obejmować terytoria zamieszkane przez ludność niezaprzeczalnie polską, któremu należy zapewnić swobodny i bezpieczny dostęp do morza i którego niezawisłość polityczną i gospodarczą oraz integralność terytorialną należy zagwarantować traktatem międzynarodowym” [archives.gov].
Potem były Legiony, które wyruszały z Oleandrów, i Błękitna Armia z polskimi emigrantami z Niagara-on-the-Lake. Tak wtedy urzeczywistniła się wizja polskiej racji stanu, aby po 123 latach odrodziła się Najjaśniejsza Rzeczpospolita. Dzisiaj suwerenna Polska, po dwóch niszczycielskich wojnach, eliminacji polskich elit, dwóch niszczycielskich totalitaryzmach – niemieckim i sowieckim, systematycznym konfiskowaniu polskiego mienia, sowietyzacji kraju i współczesnej rewolucji kulturowej, ciągle się odradza. Jak do tej pory, nikomu w Polsce ani na emigracji nie udało się stworzyć niczego, co wykraczałoby swoją jakością poza ramy lakonicznego zdania Dmowskiego.
Poszukiwanie Pax Polonica w polskiej historii
Na przestrzeni dziejów pojęcie Pax Polonica było desygnowane faktem istnienia państwa Mieszka, w którym gościom „nie mógł spaść włos z głowy” na mocy obyczaju, a nie przymusu, ale także faktem przyjęcia chrześcijaństwa z rąk Słowian.
Pax Polonica to także pierwsza ważna konferencja, zwana zjazdem gnieźnieńskim, założenie w 1364 roku Akademii Krakowskiej, koncepcja unii Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, a później niezaprzeczalna potęga Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Aspektami tego samego zjawiska była dyplomacja Włodkowica i pokonanie potęgi Zakonu Krzyżackiego; konstytucja „nihil novi”, gwarantująca „nic o nas bez nas”, poezja Kochanowskiego, koncepcja nowoczesnego państwa Andrzeja Frycza Modrzewskiego zawarta w O poprawie Rzeczypospolitej. To też odkrycia i działalność Mikołaja Kopernika.
Pax Polonica to tolerancja religijna zagwarantowana w konfederacji warszawskiej w 1573 roku, tuż po rzezi hugenotów w Paryżu. Emanacja Pax Polonica zawiera się w słowach Czarneckiego: „Jam nie z roli ani soli, jeno z tego, co mnie boli”, ale także w ocaleniu Europy przez Jana III Sobieskiego przed zalewem Imperium Otomańskiego. To niezwyciężona husaria.
Pax Polonica to Konstytucja 3 Maja i dorobek księdza profesora Stanisława Staszica, to powstania narodowe, ale także walka „za wolność naszą i waszą” w rewolucji amerykańskiej i wiośnie ludów, to również Mickiewicz, Słowacki i Norwid, perły patriotyzmu w muzyce Chopina, Wielka Emigracja, krzyk dzieci wrzesińskich, Pierwsza Kompania Kadrowa, Błękitna Armia i Cud nad Wisłą.
Dyplomatyczne wysiłki Paderewskiego i Dmowskiego w Stanach Zjednoczonych doprowadziły do tego, że prezydent Wilson w swoim słynnym orędziu w punkcie 13. powtórzył główne założenie memorandów emigracyjnych i Dmowskiego.
Należy także pamiętać o słynnym pięciogodzinnym exposé dotyczącym całości polskich żądań, które Roman Dmowski wygłosił na konferencji kończącej I wojnę światową w Wersalu. Swoje przemówienie przedstawił po angielsku i francusku: „Mówiłem tedy na przemian w dwóch językach (…), co sprawiło, że przemówienie moje trwało podwójną ilość czasu”.
Ukoronowaniem zasług Romana Dmowskiego i Jana Ignacego Paderewskiego dla Rzeczypospolitej Polskiej było złożenie ich podpisów pod traktatem wersalskim 28 czerwca 1919 roku, który to traktat uznawał niepodległość Polski.
Tak więc Paderewski, Dmowski i Piłsudski, Pięć Prawd Polaków – akt niesamowitej odwagi polskiej emigracji, uchwalony w Niemczech przy szalejącym nazizmie w Berlinie 6 marca 1938 roku – Gdynia, idea Intermarium, Westerplatte, „Bóg, Honor, Ojczyzna” na sztandarach, a także rotmistrz Pilecki i Żołnierze Niezłomni, Prymas Tysiąclecia, Jan Paweł II i Solidarność.
O tym wszystkim musimy mówić i pisać nie tylko lokalnie w Polsce, ale i globalnie w wielu językach. Musimy adresować Pax Polonica do globalnych ignorantów i wrogów Polski.
Konferencja jałtańska i koniec Pax Polonica
W dniach od 4 do 11 lutego 1945 roku w Jałcie odbyło się spotkanie liderów koalicji antyhitlerowskiej, tzw. Wielkiej Trójki, do której należeli: przywódca ZSRR Józef Stalin, premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill oraz prezydent USA Franklin Delano Roosevelt. Konferencja miała decydujące znaczenie dla upadku Pax Polonica.
Okrojono Rzeczpospolitą terytorialnie. Polska utraciła kresy wschodnie na rzecz sowieckiej Rosji. Ustalono rekompensatę w postaci historycznie polskich, a administracyjnie niemieckich ziem: ziemi lubuskiej, Pomorza Zachodniego, Prus Wschodnich, Śląska oraz byłego Wolnego Miasta Gdańska. Mocarstwa zgodziły się na utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej urzędującego w Warszawie, który zobowiązany został do przeprowadzenia wolnych wyborów na zasadzie powszechnego głosowania, lecz zostały one sfałszowane.
Churchill i Roosevelt dali Stalinowi carte blanche na siłowe zniszczenie podziemia zbrojnego – przede wszystkim Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Postanowienia w Jałcie powzięto bez udziału i zgody przedstawicieli rządu Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie, który wkrótce przestano uznawać. Nie było już Paderewskiego, Dmowskiego, Piłsudskiego czy generała Sikorskiego, którzy mogliby być ambasadorami polskiej racji stanu.
Churchill złamał zapisy polsko-brytyjskiego układu sojuszniczego z 21 sierpnia 1939 roku, a w szczególności zapis tajnego protokołu, który mówił o gwarancjach granic. Traktat sojuszniczy rozwijał wcześniejsze jednostronne gwarancje brytyjskie z 31 marca 1939 i gwarancje dwustronne zawarte w protokole podpisanym 6 kwietnia 1939 roku. Był to dokument prawa międzynarodowego, zobowiązujący obie strony sygnujące do udzielenia sobie wzajemnej pomocy militarnej w przypadku agresji na jedną ze stron. Po ogłoszeniu decyzji jałtańskiej w wielu polskich domach w USA zniknął ze ścian portret Franklina Delano Roosevelta.
Polska racja stanu a Polonia amerykańska
Dzieło Ignacego Jana Paderewskiego, Jana Smulskiego (pierwszego polskiego milionera w USA), działaczy Związków Sokolich, dr. Teofila Starzyńskiego i ochotników Błękitnej Armii kontynuowali po II wojnie światowej polscy emigranci w Ameryce. Pierwszy prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Karol Rozmarek wypowiedział historyczne słowa: „Obrona Polski jest dzisiaj naszym najświętszym i najważniejszym obowiązkiem. Od nas zależy, czy ta obrona będzie tylko patriotycznym frazesem, czy będzie rzeczywistą obroną, taką, za którą Polonia amerykańska nie będzie się musiała w przyszłości wstydzić”.
Słowa te nigdy nie straciły swojej aktualności. Jesteśmy dumni z takich działaczy jak Karol Rozmarek, Alojzy Mazewski i setki innych oddanych sprawie polskiej patriotów pracujących dla Polski w rozmaitych zakątkach Stanów Zjednoczonych. Posiadaliśmy olbrzymi wpływ na politykę amerykańską poprzez takie osobistości jak senator Edmund Muskie, kongresmen Klemens Zabłocki, Zbigniew Brzeziński i wielu innych. To prof. Oskar Halecki, wybitny polski historyk, wprowadził do zachodniej terminologii pojęcie Europa Środkowo-Wschodnia.
W Milwaukee, w 1969 roku, prof. Kamil Dziewanowski napisał zupełnie nieznaną w Polsce książkę Józef Piłsudski. Europejski federalista, 1918–1922, wydaną po angielsku przez Hoover Institution Press, Stanford University, w której przedstawił elitom amerykańskim ideę Międzymorza.
Doprowadzenie do podjęcia śledztwa w Kongresie USA w sprawie zbrodni w Katyniu i uznania Sowietów za winnych jej popełnienia to także dzieło Polonii. Na tej liście zasług znajdują się również: wpływ Polonii amerykańskiej na zapewnienie udziału USA w uznaniu polskich granic na Odrze i Nysie przez państwo niemieckie, zapewnienie udziału USA w finansowaniu Radia Wolna Europa oraz wydanie amerykańskiego znaczka pocztowego przedstawiającego polskiego Białego Orła w koronie z katolickim krzyżem na tysiąclecie państwa polskiego.
Ideę Pax Polonica przybliżają książki: Czyn zbrojny wychodźstwa polskiego w Ameryce – zbiór dokumentów i materiałów historycznych Jerzego Waltera z 1957 roku i Etos niepodległościowy Polonii amerykańskiej Władysława Zachariasiewicza. Z kolei Edmund Banasikowski jest autorem książki Na zew Ziemi Wileńskiej (1990). Właśnie w tej książce autor jako pierwszy wspomina legendarną sanitariuszkę „Inkę” – Danutę Siedzikównę – oraz wprowadza pojęcie „Żołnierze Niezłomni”. Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie w roku 1989 wyróżnił go swoją nagrodą. Emanacją Pax Polonica jest For Your Freedom Through Ours („Za waszą wolność przez naszą”) w książce prof. Donalda Pienkosa. W 2008 roku profesor Anna Cienciała wydał w USA książkę zatytułowaną Katyń: a Crime Without Punishment.
Długo można wymieniać listę zasług, świetnie zrealizowanych pomysłów; ponadto przesłano do Polski setki milionów dolarów.
Doskonale wpisują się w tę narrację artykuły polonijnych naukowców i audycje radiowe w Głosie Ameryki i Radiu Wolna Europa: o Katyniu, o Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, o Armii Krajowej, Narodowych Siłach Zbrojnych, o zbrodniach gułagów, Holokauście, o polskich zdrajcach na usługach Moskwy i o wielu sprawach podtrzymujących polską tożsamość narodową.
To kolejny prezes KPA Edward Moskal od 1994 roku lobbował z Amerykanami polskiego pochodzenia i wszystkimi przyjaciółmi Polski, aby na biurka amerykańskiej administracji trafiła petycja podpisana przez 9 milionów obywateli amerykańskich w sprawie przyjęcia Polski do NATO.
Homo Sovieticus a Pax Polonica
Wkraczająca dwukrotnie na tereny Polski Armia Czerwona wraz z NKWD dokonała ostatecznego rozrachunku z elitami Polski niepodległej. Polskę ogarnęła nowa fala terroru, morderstw politycznych, gwałtów i wszechobecnej cenzury. Doskonale ilustrują ten proces słowa Stalina: „Ta wojna różni się od wszystkich poprzednich: kto zajmuje terytorium, ten ustanawia własny porządek społeczny. Każdy wprowadza swój system tam, gdzie wchodzi jego armia. Inaczej być nie może”.
To, czego nie zrobili Niemcy przez 5 lat okupacji, dokończyli Sowieci. Obaj okupanci dokonali eksterminacji polskiej inteligencji: pracowników naukowych, adwokatów, lekarzy, wyższych urzędników państwowych, działaczy społecznych, a także harcerzy, księży, oficerów rezerwy, artystów – czołowych przedstawicieli narodu polskiego. Symbolami eksterminacji są: Katyń, obóz koncentracyjny Auschwitz, Pawiak, gułagi sowieckiej Rosji, obława augustowska, coraz bardziej zapomniany cmentarz w Palmirach i setki mu podobnych. Od momentu zakończenia II wojny światowej ciągle brakuje kompleksowych badań, liczb i syntetycznej analizy strat. Profesor Bogdan Musiał pisze:
„16 sierpnia 1945 roku między Tymczasowym Rządem Jedności Narodowej a Związkiem Sowieckim została zawarta umowa o wynagrodzeniu szkód wojennych wyrządzonych Polsce przez Niemcy. W myśl tej umowy Związek Sowiecki zrzekł się wszelkich roszczeń do mienia poniemieckiego i innych aktywów na całym terenie Polski. Tyle mówi traktat, ale Mołotow uznał, że majątek przejęty przez Polskę na skutek dołączenia do niej Ziem Północnych i Zachodnich przekroczył wartość reparacji, co spowodowało, że to Polska stała się dłużnikiem Związku Sowieckiego. Z tego względu rząd polski został zobowiązany do corocznych dostaw węgla po specjalnych cenach (na poziomie ok. 10 proc. cen światowych). Od początku 1945 roku na terytorium dzisiejszej Polski sowieckie komanda przeprowadziły systematyczną akcję rabunkową – demontowały i wywoziły infrastrukturę przemysłową: całe fabryki, elektrownie, młyny, urządzenia, tory kolejowe, stacje telefoniczne, rzeźnie, surowce, półfabrykaty, bydło – z całej »wyzwolonej« Polski. Rabunek ten był zaplanowany i przeprowadzany systematycznie na osobiste polecenie Stalina”.
Rosyjski naukowiec, Aleksander Zinowjew, tak to określił:
„Od 1944 roku trwa sowietyzacja polskiego życia społecznego i politycznego. Jest to w efekcie eksperyment inżynierii społecznej, którego celem jest zastąpienie modelu polskiego, katolickiego patrioty modelem polskiego człowieka sowieckiego homo sovieticus. W tym celu sprowadza się z sowieckiej Rosji tysiące tzw. ekspertów z rodzinami, którzy obejmują kluczowe stanowiska we wszystkich strukturach państwa. 22 lipca 1952 roku Sejm uchwalił konstytucję. Głosiła ona, że »Polska Rzeczpospolita Ludowa jest krajem demokracji ludowej«, w którym »władza należy do ludu pracującego miast i wsi«. Projekt konstytucji opracowany został w oparciu o wzorce sowieckie i był osobiście poprawiany przez Józefa Stalina. Tak więc sowietyzacja Polski stała się kluczowym etapem prowadzącym do utrwalenia żelaznej kurtyny na terenie Europy Środkowo-Wschodniej i pełnego podporządkowania krajów wschodnioeuropejskich Związkowi Radzieckiemu”.
Przykładem ilustrującym inżynierię społeczną niech będzie postać Mariana Rejewskiego, polskiego geniusza matematycznego i pogromcy słynnej niemieckiej Enigmy, który całą resztę swojego życia spędził przy biurku w bydgoskich Zakładach Elektronicznej Techniki Obliczeniowej, jednak pod bacznym nadzorem najpierw Urzędu Bezpieczeństwa, a potem Służby Bezpieczeństwa. Nie wolno mu było niczego nowego projektować ani też kontaktować się ze światem zewnętrznym.
Inni, np. największy amant polskiego kina przedwojennego Aleksander Żabczyński, uczestnik walk pod Monte Cassino, nigdy już nie zagrał w żadnym filmie w powojennej Polsce. Promowano za to klasę robotniczo-chłopską. „Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera”. Trwało promowanie nowej elity, która niejednokrotnie prosto z Urzędu Bezpieczeństwa, z naganem w ręku ociekającym krwią patriotów, wkraczała do polskich uniwersytetów, sądów, instytucji kultury, ministerstwa spraw zagranicznych i innych ważnych instytucji. Proces ten trwa i mnoży się do dziś. Potomkowie Bieruta nadal zasilają kadry MSZ, a „marcowi docenci” obniżają rangę polskich uniwersytetów.
I rzeczywiście oblicze Polski, przeoranej w ciągu 6 wojennych lat przez dwa barbarzyńskie totalitaryzmy, zmieniło się nie do poznania. Blisko 6 milionów polskich obywateli zginęło lub zostało zamordowanych. Rzeczpospolita poniosła trudne do oszacowania straty materialne, odebrano jej blisko połowę przedwojennego terytorium. Podczas okupacji niemieckiej i sowieckiej nasz kraj stracił: 57 proc. prawników, 39 proc. lekarzy, 30 proc. duchownych, głównie katolickich, prawie jedną trzecią kadry akademickiej.
Większa część elit, które po wybuchu wojny wyemigrowały z Polski, nie powróciła, w tym liczni intelektualiści, artyści, politycy, urzędnicy, oficerowie. Polska opanowana przez Sowietów i ich polskich pomocników nie była bowiem tym krajem, o wolność którego – orężem lub słowem – walczyli od 1 września 1939 roku.
III Rzeczpospolita a Pax Polonica
„Dogadanie się”, według określenia działacza postkomunistycznej SLD Włodzimierza Czarzastego, przedstawicieli tzw. konstruktywnej lub demokratycznej opozycji z komunistami przy okrągłym stole w 1989 roku skutkowało między innymi niedopuszczeniem do władzy reprezentacji środowisk patriotycznych, niepodległościowych i polskiej emigracji. Wiemy, że po 1989 roku polskiej emigracji nie włączono do politycznego krwiobiegu odradzającej się Polski. Świadczy o tym dokument opublikowany przez Wojskowe Biuro Historyczne. Dokument pochodzi z 15 lutego 1990 roku. Przedstawia on sprawę planowanego wcześniej spotkania prezydenta RP na emigracji Ryszarda Kaczorowskiego z premierem RP w Warszawie Tadeuszem Mazowieckim podczas jego wizyty w Wielkiej Brytanii, do którego ostatecznie nie doszło z przyczyn protokolarnych:
„Prezydent Ryszard Kaczorowski wraz ze swoim rządem zaproponował spotkanie z delegacją polską 12 lutego 1990 r. w oddzielnej sali, po spotkaniu premiera Mazowieckiego z londyńską Polonią w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym, z zachowaniem ceremoniału »wejścia prezydenta RP« – co premier Mazowiecki uznał za poniżające wobec prezydenta Jaruzelskiego, swojego rządu i państwa”.
Podczas spotkania z Polonią premierowi Mazowieckiemu zadano pytanie, dlaczego w jego rządzie są nadal komuniści, a prezydentem jest Wojciech Jaruzelski? Premier Mazowiecki odpowiedział: „Dzięki tym ludziom doszło do przemian w Polsce, a ja jestem premierem”. Tym samym zdecydowano się na model transformacji zgodnej z ustalonym wówczas kontraktem.
W polskiej debacie politycznej fałszywie pobrzmiewa postać Adama Michnika, historyka z wykształcenia, który w 2013 roku na łamach opiniotwórczego niemieckiego tygodnika Der Spiegel stwierdził, że Polacy muszą uczyć się demokracji, bo demokratycznych tradycji w tej części Europy nie było:
„W krajach wschodniej Europy było wprawdzie silne pragnienie wolności, ale żadnej demokratycznej tradycji, stąd istnieje tu groźba anarchii i chaosu. Jesteśmy nieślubnymi dziećmi, bękartami komunizmu, który ukształtował naszą mentalność”.
Tak jakby Polska nie posiadała żadnej przeszłości, jakby wcześniej nie istniała II Rzeczpospolita, Rzeczpospolita Obojga Narodów i Konstytucja 3 Maja.
Dziś za tamte „wizje”, będące często projekcją osobistych politycznych ambicji, płacimy jako państwo słony rachunek – jesteśmy krajem skolonizowanym ekonomicznie przez Niemcy, a błędy polityki zagranicznej Niemiec pokazuje dobitnie brutalna agresja Rosji na Ukrainę.
Pax Polonica a wojna na Ukrainie
Trwa wojna na Ukrainie. Wszyscy analitycy mówią o tym, że zmieni ona obraz Europy. Jak mówi prof. Tomasz Grzegorz Grosse: „Jesteśmy świadkami procesu, w którym kraje Europy Środkowo-Wschodniej przestają orientować się na Zachód czy Wschód, a zaczynają orientować się na siebie nawzajem. W związku z pogłębiającymi się kłopotami Europy Zachodniej kraje »nowej Unii« są coraz bardziej poza zasięgiem kontroli Berlina i Paryża”.
Czy politycy Niemiec i Francji odrzucili jednoznacznie pomysł Europy od „Władywostoku do Lizbony” i obrony strategicznego partnerstwa rosyjsko-niemieckiego, okaże się po zawarciu pokoju między Rosją a Ukrainą. Polityka ta raczej zmierza w kierunku przeczekania konfliktu i wywierania nacisku na Ukrainę w celu zawarcia takiego kompromisu, aby ten pozwalał na powtórne robienie interesów z Moskwą. Co dalej będzie z Europą? Jak pisze Mitteldeutsche Zeitung z Halle:
„Nadszedł czas, aby nazwać niemieckie błędy po imieniu. Trwa geopolityczna gra, w której zdecydowanie tracą Niemcy. Wizerunek państwa moralnego, które jest gotowe wziąć odpowiedzialność za losy Europy, może rozpaść się jak domek z kart. Warto zdać sobie sprawę, że niemiecki przemysł i armia zrusyfikowanych urzędników z tęsknotą wyglądają szybkiego zakończenia konfliktu i wciśnięcia guzika »wznawiać«. Tania ropa i gaz z Rosji oraz wielki projekt geopolityczny od Lizbony do Władywostoku jeszcze nie wywietrzał z głów niemieckich elit”.
Gerhard Schröder i Angela Merkel przez dekady promowali taki stan rzeczy. Natowska polityka odstraszania zawiodła. Rosja rozpoczęła inwazję wojskową na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, która była eskalacją wojny trwającej od 2014 roku. Celem tej wojny są imperialne marzenia Putina o odtworzeniu „Związku Radzieckiego 2.0”.
Wojna na Ukrainie trwa, a NATO jest zaangażowane we wsparcie Ukrainy, jednak plan obrony wschodniej flanki NATO praktycznie nie istnieje, co zauważyła premier Estonii Kaja Kallas, która już w czerwcu 2022 roku skrytykowała obecny plan NATO. Kallas powiedziała, że obecne plany obrony Litwy, Łotwy i Estonii przez NATO zakładają, że zostaną one zniszczone, a następnie wyzwolone po 180 dniach. „Oznaczałoby to całkowite zniszczenie krajów i naszej kultury” – stwierdziła premier Estonii.
Spotkanie w Wilnie niewiele zmieniło tę sytuację. Zatwierdzenie planów obronnych, wzmocnienie obrony powietrznej, ujęcie w dokumentach podsumowujących Bramy Brzeskiej jako obszaru, który będzie pod szczególnym nadzorem NATO – to znów tylko deklaracje. Pomimo rosyjskich zbrodni wojennych, morderstw cywilów, porwań dzieci i wywożenia ich w głąb Rosji, niszczenia infrastruktury energetycznej, budynków mieszkalnych, szkół i szpitali ciągle obowiązuje układ NATO-Rosja, a sama Rosja jest nadal ważnym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Dlaczego?
Jak obecnie rozumieć pojęcie „polska racja stanu”?
Wojna na Ukrainie każe nam wyciągać wnioski z wizji państwa polskiego po 1989 roku: negocjacje z Rosją, w których nie liczyły się polskie interesy; wysokie ceny ropy i gazu, za które przepłacaliśmy; rozwiązywanie jednostek wojskowych. Teraz samo członkostwo w Unii Europejskiej i NATO już nie wystarcza.
Pax Polonica musi dziś na nowo wybrzmieć w przestrzeni publicznej w Polsce i w świecie, ukształtować nowe pokolenia i elity w procesie edukacji narodowej, ale także mozolnie przebijać się w relacjach multilateralnych.
Jest to warunkowane nie tylko potrzebą chwili i dynamiką obecnych procesów politycznych, ale także pokoleniowym długiem, jaki mamy do spłacenia wobec naszych niezłomnych przodków i przyszłych pokoleń.
Istotne jest, aby rozszerzyć ten okrągłostołowy gorset, który – niczym niewidzialny mur – blokuje drogę do restauracji Pax Polonica. Jest to możliwe, ale tylko przy otwarciu się na kręgi nieuczestniczące w dotychczasowym procesie politycznym i stworzeniu wraz z nimi szerokiej narodowej reprezentacji. Kontynuacja obecnej polityki, skutkująca ograniczaniem prawa udziału istotnym grupom polskiego społeczeństwa w debacie nad przyszłością Polski, grozi dalszą polaryzacją Polaków.
Poza Polską mieszka ok. 20 mln osób polskiego pochodzenia. Są to osoby, które wyjechały z kraju lub urodziły się poza Polską, ale deklarują przywiązanie do polskiego pochodzenia i związków z polskością.
Zasoby finansowe Polonii amerykańskiej, według danych Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej, to oszczędności na poziomie średnio 17.500 dolarów na osobę. A są to tylko oszczędności wybranej grupy 100.000 Polonusów z rejonu Nowego Jorku, New Jersey i Chicago. Wystarczy te kwoty przemnożyć, aby uzyskać astronomiczną sumę 1.750.000.000 dolarów. Przypomnijmy, że cała polska diaspora w USA to ok. 10 milionów osób.
Co roku Polonia ze Stanów Zjednoczonych – nie wspominając tej z innych krajów – wysyła do Polski ok. 900 milionów dolarów (dane World Bank, opracowane przez Migration Policy Institute). Są to środki porównywalne z tymi, które inwestują u nas zagraniczne firmy. Wstępne szacunki mówią, że w samych Stanach Zjednoczonych jest ponad 800 polskich naukowców na poziomie „tenure”, czyli amerykańskiej habilitacji. Jest to poważna grupa ludzi, z ogromnym potencjałem intelektualnym, której nie można lekceważyć.
Czas, aby zrealizować pomysł wpisania 1/3 części polskiego narodu do konstytucji i zwrócenia Polonii pełni praw wyborczych, czyli głosowania korespondencyjnego oraz stworzenia w Polsce specjalnego okręgu wyborczego dla Polonii i Polaków z zagranicy, w którym mogłaby ona wybierać swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu. Jeśli państwo polskie chce ułożyć swoją współpracę z Polonią, to jest to właściwy kierunek dla udziału Polonii w życiu politycznym i społecznym Polski. Przykłady z innych krajów pokazują korzyści, jakie może odnieść państwo z właściwych relacji ze swoją diasporą.
Stan aktualnej debaty politycznej polega na tym, kto kogo bardziej werbalnie zdyskredytuje. Brakuje merytorycznych opracowań, badań i raportów. Dlaczego nie zaprasza się do dyskusji przedstawicieli Polonii? Temat Polonii w Polsce jest od pewnego czasu zupełnie przemilczany. Media głównego nurtu w Polsce w ogóle się nami nie interesują, promując cepeliowski wizerunek Polonii.
Zamiast tego mamy przerzucanie się – przez często jednostronnie dobrane grono politycznych celebrytów – opiniami usłyszanymi w innych pseudodebatach, bez odwołania się do rzetelnych opracowań, obiektywnych think tanków czy badań naukowych. Są oczywiście wyjątki, ale jest ich ciągle zbyt mało.
Ciągle brakuje profesjonalnych, angielskojęzycznych mediów, które mogłyby informować odbiorców na świecie o tym, co się dzieje w Polsce. Gdzie są polscy eksperci zapraszani do mediów światowych?
Warto też postawić pytanie, gdzie są owe słynne propolskie think tanki czy ośrodki uniwersyteckie, które powinny działać niezależnie od poglądów czy „obcych srebrników” i w atmosferze wolnej, merytorycznej debaty podejmować dyskusje na temat rozwoju państwa, koncepcji Międzymorza, nowej konstytucji czy choćby nowych rozwiązań podatkowych, przyjaznych dla polskich rodzin i rozwoju rodzimej gospodarki. Ostatnio na polskim rynku ukazały się dwie pozycje książkowe znanych wizjonerów na temat rozwoju Polski – Wielka Polska Rafała Ziemkiewicza i Najlepsze miejsce na świecie Jacka Bartosiaka. Obaj autorzy kreślą wizję wielkiej Polski, ale ani razu w ich publikacjach nie pada pojęcie „polska emigracja” lub bardziej swojskie „Polonia”. To świadczy jednak o zaściankowej wizji Polski.
Dynamika procesów geopolitycznych na kontynencie, a także w skali globalnej zmusza dziś Polaków do nowego spojrzenia na definicję naszej racji stanu. Nie ulega kwestii, że będzie ona nadal rozumiana jako ponadpartyjne działanie w majestacie Rzeczypospolitej dla realizacji nadrzędnego interesu państwa polskiego, wspólnego wielu minionym i obecnym pokoleniom rodaków w kraju i na obczyźnie.
Jej składowymi elementami pozostaną: niepodległość, suwerenność, integralność terytorialna, bezpieczeństwo państwa, utrzymanie tożsamości narodowej i połączenie Polaków w Polsce z polską emigracją w koherentną i rozumiejącą się całość.
Kwestią otwartą pozostaje, jakimi metodami będzie się ją realizować i czy w którymś momencie nie zwycięży, jak na Zachodzie, pokusa pójścia w stronę kolejnej utopii, definiowanej jako post polityka i post prawda, ponad uniwersalnymi wartościami naszej cywilizacji. Dyskutujmy więc, organizujmy się, twórzmy od podstaw think tanki. Pokusę sztucznie utrzymywanej jednomyślności niech zastąpi szeroki, merytoryczny spór i nieskrępowana debata o najważniejszych obecnych polskich interesach, ale i o sprawach przyszłości.
Jeśli my, Polacy, takiej debaty dziś nie podejmiemy, z pewnością zrobią to inni – a takie próby są już dostrzegalne, ale już z perspektywy realizacji obcych interesów, wyznaczania nowych stref wpływów i obszarów zależności. Epoka porządku z Teheranu i Jałty dobiegła końca.
Waldemar Biniecki
Redaktor Naczelny Kuryera Polskiego w Milwaukee, Wisconsin. Absolwent Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Stały publicysta i felietonista Tygodnika Solidarność. Amerykański korespondent mediów w Polsce. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Warszawie. Działacz polonijny, propagator Pax Polonica, dwujęzyczności i propolskiego lobbingu. Laureat Nagrody im. Macieja Płażyńskiego, najważniejszej nagrody honorującej pracę dziennikarzy i mediów służących Polonii.