Praca w domu miała być cudownym rozwiązaniem na zwiększenie produktywności, jednocześnie środkiem zaradczym w walce z wirusem Covid-19. Jednak im dalej w las, tym większe jest przekonanie, że pomysł przynosi więcej szkód niż pożytku. I nie jest to wynik złej woli szefów firm, a prosta kalkulacja i badania efektywności pracy.
W ostatnich miesiącach nawet największe korporacje technologiczne – Apple, Google czy Microsoft – zażądały od pracowników pojawiania się w biurze. Najnowsze analizy w większości wskazują, że pomimo wszystkich swoich niedogodności, obecność pracowników w biurach jeszcze przez długi czas pozostanie niezbędna. Szereg badań w instytucjach, gdzie pracowano zdalnie, wykazał znaczny spadek wydajności wśród pracowników. Pracownicy nie odbierali telefonów, lekceważyli czekających na linii klientów, robili ponadnormatywne przerwy w pracy. Inne badania wykazały, że nawet szachiści grają gorzej w meczach online niż w meczach rozgrywanych twarzą w twarz. Kolejne badanie wykazało, że spopularyzowane w trakcie lockdownów wideokonferencje hamują kreatywne myślenie.
Okazuje się, że pracownikom trudniej jest wykonywać służbowe obowiązki z domu. Przepytywane osoby w badaniu przyznawały, że pracując zdalnie brakuje im kogoś, do kogo mogłyby zwrócić się o pomoc w przypadku problemu. Zdalna komunikacja nie sprzyja rozwiązywaniu codziennych spraw w pracy, a telekonferencje są jedynie imitacją spotkań w biurze. Przez pracę zdalną koordynacja wielu procesów ulega wydłużeniu i staje się bardziej skomplikowana. To z kolei oznacza, że jest droższa. Do tego dochodzi stagnacja w naszym rozwoju zarówno zawodowym, jak i społecznym.
Osoby pracujące w biurach szybciej nabywają umiejętności potrzebne w nowej pracy. Początkowo sądzono, że praca zdalna jednak zwiększa produktywność, co potwierdzały niektóre wyniki badań. Często jednak pomija się przy tym wiele innych kwestii. Przede wszystkim znaczna część poprawy wydajności pracy wynikała z faktu, że pracownicy pracowali dłużej, a nie wydajniej. Dodatkowo pojawiają się problemy z zarządzaniem dużą grupą ludzi poza biurem i kontroli nad nimi.
Zwolennicy pracy domowej podnoszą argument, że praca i życie to coś więcej niż produktywność. Krótko mówiąc, chyba największą dostrzegalną zaletą pracy zdalnej jest fakt uszczęśliwiania pracowników. Dzięki pracy z domu mniej czasu spędza się na dojazdach, można łatwiej planować domowe życie, łącznie z opieką nad dziećmi, wizytami u lekarza, zakupami czy w końcu większą ilością czasu na odpoczynek. Niektóre zadania, szczególnie te wymagające największej koncentracji, lepiej wykonać w zaciszu własnego domu niż w głośnym biurze.
Dlatego więc, chcemy tego czy nie, należy się spodziewać, że w najbliższych latach najpopularniejszą formą pracy będzie wersja hybrydowa. Część tygodnia w domu, a część w biurze. A statystyka produktywności wskaże, czy z czasem ciężar pracy nie przesunie się w całości z powrotem do biura.
Jacek Hilgier
pointpub@sbcglobal.net