Poglądym jakimi raczą nas tzw. postępowi eksperci i politycy, jeszcze do niedawna kwalifikowałyby ich do zamknięcia w zakładzie psychiatrycznym. Do niedawna, ale nie dziś. Obecnie są one przez liberalny i lewicujący świat wysłuchiwane z poszanowaniem, a nawet powoli wcielane w życie. Nikt nie może czuć się spokojny, każda dziedzina życia poddawana jest korekcie w myśl absurdalnych zarzutów. Oto kilka przykładów.
Fundacja Billa Gatesa wspiera ostatnio przygotowania dla amerykańskich szkół podręcznika dla nauczycieli matematyki, w myśl nowych zasad nie mających wiele wspólnego z tym ścisłym przedmiotem. Głównym celem podręcznika ma być pomoc w walce z objawami supremacji kultury białego człowieka podczas lekcji matematyki. O jakich objawach mowa? Na przykład na poleceniu przez nauczyciela, aby uczniowie pokazali wyniki swoich obliczeń w formie pisemnej. Według Gatesa tego rodzaju wymaganie umacnia niebezpieczny kult słowa pisanego oraz tendencje paternalistyczne.
Pedagog Gates proponuje uczniom, by zamiast rozwiązywać równania i uczyć się trygonometrii, ujawniali swoje matematyczne zdolności, tworząc filmiki w Internecie. Gates idzie dalej w reformowaniu szkolnictwa. W matematyce nie chodzi bowiem o równania, tylko chodzi o równość, a tę narusza uprzywilejowanie rasy białej. To trzeba wyeliminować. Trzeba zatem zrezygnować z nacisku na prawidłowe odpowiedzi. W centrum edukacji matematycznej musi być postawiona kwestia rasy i opresji społecznej, dominacji i przywilejów.
W ślady Gatesa i innych oszołomów toczących krucjatę przeciwko rasizmowi idą nowi propagatorzy i wyznawcy bzdurnych idei. Niestety zachodnie i amerykańskie uczelnie są ich wylęgarnią. Twierdzą oni m.in., że czas jest rasistowski, dzieci są bezużyteczne, wegetarianizm ma wpływać na patriarchat. Na uniwersytecie w Portland ponownie dostało się matematyce. Jedna z wykładowczyń stwierdziła, że matematyka jest rasistowska, ponieważ służyła w przeszłości do liczenia czarnych i brązowych ciał, czyli niewolników przez białych kolonizatorów.
Kolejne absurdalne stwierdzenie to teza, że czas jest rasistowski, ponieważ został wymyślony przez białych Europejczyków, dla których miał wartość pieniężną.
Gwiazda amerykańskich demokratów, propagatorka „nowego zielonego ładu”, tym razem zabrała głos w sprawach hodowli roślin. Jej zdaniem uprawianie kalafiora to forma ekologicznego rasizmu, ponieważ kalafior to warzywo białych ludzi, którego czarni nie lubią i nie potrafią nawet ugotować.
Tego typu badania i teorie można mnożyć. Co gorsze, nikt ich nie potępia, wręcz przeciwnie – ulegli politycy nastawiają im ucha.
Jacek Hilgier
pointpub@sbcglobal.net