sobota, 23 listopada, 2024

Mówią „dość!”

Na liście postulatów polityków z Partii Demokratycznej zmierzających do naprawy świata, a tak naprawdę wywracających istniejący ład, krytyczna teoria rasy znajduje się na jednym z pierwszych miejsc. Jej utopijne i skrajnie niebezpieczne zasady liberalni urzędnicy starają się wprowadzać w życie wszędzie, gdzie tylko się da. Od miejsc pracy, po policję, wojsko, a na uniwersytetach i szkołach kończąc.

Dyskusje między urzędnikami, nauczycielami i rodzicami w całej Ameryce nabierają impetu. Stają się one polem walki z lewacką indoktrynacją dzieci, tak jak przykładowo miało to miejsce w jednym z okręgów szkolnych w Wirginii.

Wszystko zaczęło się od Tannera Crossa, nauczyciela WF-u w jednej z podstawówek. Korzystając z okazji, postanowił wyrazić swoje wątpliwości co do utrzymanych w duchu gender zasad, które wkrótce mają zostać wprowadzone w jego szkole. W myśl tych koncepcji nauczyciele będą musieli zwracać się do uczniów takimi zaimkami płciowymi, jakimi dzieci sobie zażyczą. Oczywiście bez zgody i akceptacji ze strony rodziców.

– Jestem nauczycielem, ale przede wszystkim służę Bogu i nie będę potwierdzał, że biologiczny chłopiec może być dziewczynką i na odwrót, gdyż jest to sprzeczne z moją religią – powiedział nauczyciel, dodając, że „to jest okłamywanie dziecka, prześladowanie, to grzech przeciwko Bogu”.

Na efekty wystąpienia nie trzeba było długo czekać. Nauczyciel został wysłany na przymusowy urlop. Jego wystąpienie zainspirowało niektórych rodziców i wystąpili oni z wnioskiem o odwołanie urzędników promujących wśród uczniów krytyczną teorię rasy. To niezwykle popularna wśród amerykańskiej lewicy neomarksistowska teoria, która tłumaczy rzeczywistość nie walką klas, a zmaganiami pomiędzy poszczególnymi rasami. W jej świetle każdy biały, niezależnie od własnych czynów, jest uznawany za prześladowcę innych ras z czarną na czele.

Po wystąpieniu nauczyciela WF-u głos zabrała kolejna nauczycielka ze szkoły podstawowej. Stwierdziła, że lewicowi urzędnicy stworzyli taki plan lekcji, który sprawi, że uczniowie będą popierać socjalizm, zanim pójdą do szkoły średniej. Postulowała, żeby uczniowie konfrontowali się z pracownikami szkół, kiedy prezentują im niedorzeczne stwierdzenia, tak aby nie pozwalać nikomu się przekonywać, że nie można celu osiągnąć z powodu koloru skóry i że trzeba się nienawidzić z powodu koloru swojej skóry (białej). Gdy chciała dalej kontynuować swoje wystąpienie, odcięto jej mikrofon.

Takie wystąpienia jak w Wirginii to jednak wyjątki. Wielu nauczycielom w Ameryce nie podoba się lewacka indoktrynacja narzucana dzieciom, ale z obawy o karierę nie chcą o tym otwarcie mówić i przeciwstawiać się skrajnie niebezpiecznym i utopijnym teoriom.

Jacek Hilgier

pointpub@sbcglobal.net

Najnowsze