czwartek, 21 listopada, 2024

Ameryka na końcu

Były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump po raz pierwszy od zmiany na fotelu prezydenta wystąpił publicznie. W przemówieniu nie wykluczył startu za 4 lata w wyborach prezydenckich, a jego słowa spotkały się z entuzjazmem uczestników Konferencji Konserwatywnej Akcji Politycznej w Orlando. Poruszył przy okazji wiele innych tematów, a najbardziej dostało się urzędującemu od miesiąca prezydentowi Bidenowi.

Donald Trump zdementował pogłoski, jakoby zamierzał założyć nową partię polityczną. Podkreślił, że doprowadziłoby to do podziału głosów wśród prawicy i porażki. Podczas przemówienia skrytykował Joe Bidena. Podkreślił, że jego następca jedyne, czego dokonał, to przejście od zasady „Najpierw Ameryka” do „Ameryka na końcu”.

Najbardziej dostało się Bidenowi za podejście do bezpieczeństwa granic i imigracji oraz za stanowisko nowych władz w kwestiach energetyki. – Wszyscy wiedzieliśmy, że administracja Bidena będzie zła, ale nikt nie zdawał sobie sprawę jak bardzo zła i jak bardzo na lewo odejdzie – podkreślił. Trump ponowił oskarżenia o sfałszowanie wyniku wyborów przez demokratów. 

Czym grożą Ameryce pomysły demokratów dotyczące restrukturyzacji energetyki, można było przekonać się oglądając relacje z Teksasu, który w lutym został dotknięty niespodziewaną falą mrozów i opadów śniegu. Bardzo szybko doszło do sytuacji, w której z powodu „zielonej” energii giną ludzie. Zamarzali w domach, bo zamarzły „zielone” wiatraki, w założeniu mające generować prąd. A wszystko w amerykańskim domu, z piecem włącznie, wymaga elektryczności.

Już po szkole podstawowej wiadomo, że elektryczność nie może być zależna od klimatu. Ale z powodów politycznych Teksas uzależnił swoje dostawy prądu od zielonej energii. Produkuje się 25 proc. prądu na wiatrakach, co jest politycznie poprawne, a jednocześnie śmiertelnie niebezpieczne. Ponad połowa gospodarstw domowych cofnęła się do poziomu Trzeciego Świata. Ludzie grzali się w domach za pomocą ogrodowego grilla, w którym spalali porąbane meble.

Bezpieczeństwo na południowej granicy to następny problem, z którym rząd sobie nie radzi. Obietnice Bidena o szybkiej ścieżce do uzyskania azylu i prawa pobytu w USA sprawiły, że dziennie granicę przekracza kilka tysięcy osób. Dostają się oni legalną drogą, jak i bezprawnie po tym, gdy odstąpiono od budowy muru. Mało tego, Biden obiecuje imigrantom opiekę zdrowotną, a także szczepienia przeciwko Covid-19. Wszystko w sytuacji, gdy rdzenni Amerykanie nie mogą doczekać się na szczepionkę.

W Kalifornii i Teksasie, w granicznych miastach powstają już namiotowe miasteczka, w których umieszczani będą imigranci. To setki osób, co do których nikt nie wie, jaki jest ich stan zdrowia i czy posiadają środki na utrzymanie. W myśl nowych przepisów nawet osoby wcześniej deportowane mogą obecnie ponownie starać się o wjazd do USA.

Jacek Hilgier

pointpub@sbcglobal.net

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze