wtorek, 3 grudnia, 2024

Biden, czyli trzecia kadencja Obamy?

JACEK K. MATYSIAK

I jak tu nie wierzyć w reinkarnację? Na prezydencki fotel powrócił, choć bardzo podstarzały i pozbawiony pigmentu, Obama zwany też Joe Bidenem. Dla globalnych architektów byłoby lepiej, gdyby prezydentem został komuch Bernie Sanders, ale kto by na niego głosował? Drugim koniem była Kamala Harris, ale wśród kandydatów była ostatnią, więc stąd wymyślono ten objazd z Bidenem. Niestety ludzie się od niej odwrócili, choć jest kobietą, wpół czarną, wpół azjatką (z matką Hinduską), wychowaną wśród lewicowych radykałów. To dlatego Obama kupił za kilka milionów dolarów chatę niedaleko Białego Domu, licząc już 4 lata temu, że bliskość to jest to, jednak musiał wziąć na wstrzymanie całe 4 lata, przez niespodziewany desant Orange Man. Jeśli dziś Deep State oskarża zwolenników Trumpa, że uczestniczą w swoistym kulcie, to przecież zapominają o stworzonym przez siebie kulcie właśnie Obamy. Wybór Trumpa był spełnieniem życzenia i praktyki ojców założycieli. Ktoś, kto osiągnął już sukces w życiu, może oddać się obywatelskiej służbie dla dobra narodu. Trump ma wiele osiągnięć na odcinku odbudowy podupadającej ekonomii i znaczenia Ameryki, za swoją pracę nie brał nawet pensji (tylko $1). Teraz z Bidenem wszystko wróciło na stare tory, a z nim wyślizgany model partyjnego karierowicza, który całe swoje życie (już jako milioner) spędził na garnuszku podatników. Polityka to perfumowane (czasem też chrzczone) szambo.

Zapomnieliśmy, że demokracja jest wspaniałym, atrakcyjnym ustrojem dla demokratycznych elit (wsparta czasami wojskiem). Dla zwykłych obywateli, którzy „jej nie widzieli, a uwierzyli” niestety jest zbyt niebezpieczna, co znalazło odzwierciedlenie w przepięknie zmilitaryzowanym teatrze zaprzysiężenia prezydenta Joe Bidena. Obszar, na którym odbywała się uroczystość przy Kapitolu, szczelnie otoczony drutem kolczastym, którego jakości i nierdzewności pilnowało aż 26 tys. żołnierzy (czyli więcej niż amerykańskich sił w Afganistanie, Iraku i Syrii i więcej niż miał do obrony stolicy Lincoln podczas wojny domowej), przypominał słynną bagdadzką Green Zone. Ciekawe, przed kim ci żołnierze mieli go chronić – przed obywatelami, wyborcami? Ta sceneria pewnie została zapożyczona z historii zaprzysiężenia prezydentów w latynoskich czy afrykańskich bananowych republikach, bo w nadchodzącym globalnym świecie często dochodzi do wzajemnej wymiany doświadczeń. Jak można było w tak zawrotnym tempie zniszczyć lśniący obraz amerykańskiej konstytucyjnej republiki? Nasuwa się tu popularny dowcip: „Panie, kiedyś była tu demokracja i komu to przeszkadzało?”. 

Najwidoczniej lobbyści, czyli czarne anioły nadzorujące aktywność większości polityków, otrzymali od finansujących ich globalistycznych komisarzy polecenie przyśpieszenia i zradykalizowania trybu przygotowań pod Nowy Szczęśliwy Świat. Nieco się rozrzewniłem, kiedyś to była kultura i demokracja! Taki wąż (w świecie bez mediów) musiał zachęcać i kusić biblijną Ewę, aby namówiła Adama na wegański lunch, z jabłuszkiem nie skażonym przez GMO. I my to uznaliśmy za katastrofę! Teraz kłębowiska węży wypełzły z zoo całego świata, zasiadły w monitorach, telefonach i innych przekaźnikach i nie dość, że odżywiamy się produktami GMO, to jeszcze my sami spychani jesteśmy ze statusu obywatela do pozycji zaszczepionego, zmodyfikowanego produktu. 

Chorobliwie rozrośnięta oligarchia politycznych elit i biurokraci zjednoczeni z Big Technokratami zabierają się do jeszcze bardziej sprawnego zarządzania demokracją, czyli ludźmi i zasobami. Trwa kładzenie fundamentów pod Nowy Świat, przez błyskawiczne i nieodwracalne zadłużanie państw narodowych. Przy okazji regulacji zachowań w obliczu chmury wirusowej dobija się niezależne małe i średnie biznesy (współczesnych „kułaków”) tak, aby droga do rewolucyjnych przemian stała się jasną i przejrzystą. Na placu boju ma pozostać silne państwo, wielkie korporacje (czyli faszyzm) i sprawnie sterowalny kompletnie wyzuty z wolności, tożsamości i wartości obywatel, taki królik z długimi uszami, aby dobrze słyszał polecenia. Tyle, że tym razem ma to być państwo globalne na miarę naszego ludzkiego nieszczęścia i apetytów architektów tegoż totalitarnego państwa. Ciekawscy bądź „niewierni Tomasze” niech zapoznają się z chińskim modelem, w którym jak sztubacy rozkochali się globaliści.

Jak przedtem Obama, tak teraz Biden będzie lamentował, że gospodarka jest pozostawiona przez republikanów w opłakanym stanie. Jak zareagował Trump, kiedy 4 lata temu objął urząd? Wziął się do pracy, aby doprowadzić upadającą ekonomię do szczytu wzrostu, a rynek do pełnego zatrudnienia. Zwiększył nakłady na wojsko, uczynił Amerykę energetycznie niezależną od Bliskiego Wschodu, wynegocjował nowe układy handlowe i opuścił organizacje międzynarodowe działające na niekorzyść Ameryki, wyszedł też z paryskiego porozumienia klimatycznego. Otwarcie mówił o tym, że dba o interesy swojego kraju i jego obywateli. Wyszedł z Syrii i Somalii, poważnie ograniczył liczbę żołnierzy w Afganistanie i Iraku, zaaranżował pokój między Izraelem a kilkoma państwami arabskimi. Odsłonił też prawdziwą i niebezpieczną twarz w metodyczny sposób ekonomicznie podbijających świat chińskich komunistów, co spotkało się z niezadowoleniem wielkich korporacji współpracujących z Chinami. BIG TECH i skorumpowani od dekad politycy uznali politykę Trumpa może dobrą dla Amerykanów, ale z pewnością szkodliwą dla swoich interesów. I tak to wszystko się zaczęło…

Prezydent Biden teraz musi się zmierzyć z rzeczywistością, koniec krytyki, narzekania i obiecanek, ale praca (i obiecanki). Już pierwszego dnia urzędowania na COVID zmarło 200 Amerykanów, w Bagdadzie zginęło kilka dziesiątków ludzi (a przez ostatnie 2 lata był spokój!). Na scenę wkroczyła rzeczywistość. Cóż uczynił Biden? Pierwszego dnia podpisał 15 prezydenckich dekretów (rekord w historii), kasując na wielu odcinkach politykę uprawianą przez Trumpa. Zatrzymał projekt Keystone Pipeline (ropa z kanadyjskiej Alberty do Nebraski), oficjalnie z powodu protestu ekologów i lokalnych Indian. W ten sposób w ciągu jednego dnia dobrze płatną pracę straciło ok. 11 tys. Amerykanów (w perspektywie 45 tys.). Nieoficjalnie sponsor Obamy jeden z najbogatszych ludzi Warren Buffett zainwestował w przesyłanie ropy koleją do zachodniego wybrzeża Kanady (dalej do Chin). 

Oczywiście Biden nakazał powrót do paktu klimatycznego, Światowej Organizacji Zdrowia, wznowił amerykańskie finansowanie aborcji za granicą, zatrzymanie budowy muru granicznego, na 100 dni wstrzymał deportację nielegalnych (gubernator Teksasu zaskarżył tę decyzję), ustanowił proces uczynienia obywatelami ok. 15 mln nielegalnych imigrantów! Co ważniejsze zatrzymał szukanie i wydobywanie ropy na terenach federalnych, więc można pożegnać energetyczną samowystarczalność USA. Zarządził też 100 dni obowiązkowego noszenia masek w budynkach federalnych, które to zarządzenie od razu złamał idąc bez maski pod pomnik Lincolna. Innym symbolicznym aktem usunął (podobnie jak wcześniej Obama) popiersie Churchilla z Gabinetu Owalnego w Białym Domu (bo to imperialista). w jego miejsce postawił popiersie Cesara Chaveza, latynoskiego działacza związków zawodowych, zapominając, że ten był przeciwny otwartym granicom i napływie konkurencyjnej taniej siły roboczej! Żeby było weselej zespół współpracowników Bidena wydał oświadczenie, że to systemowy rasizm powoduje zmiany klimatyczne! 

Lewica jest oburzona, że połowa Amerykanów uważa, iż wybory mogły być oszukane. Dziwne to, bo przecież to demokraci przez ostatnie 4 lata twierdzili, że wybory w 2016 r. były oszukane (rosyjski Putin). Nawet nie zauważyli, że podcinają gałąź, na której się rozsiedli. Więc przez 4 lata udowadniali (częściowo też impeachment) w mainstreamowych mediach (MSM), że wybory prezydenckie były skradzione. Teraz Biden chce zgody i jedności, ale z bezwzględnym podporządkowaniem się myślących inaczej (skąd my to znamy?). W MSM głośno o konieczności reedukacji zwolenników Trumpa i ich dzieci. Każdy, kto wyraża wątpliwość co do uczciwości wyborów w 2020 roku, bądź podróżował 6 stycznia na wiec prezydenta Trumpa, może stracić pracę (było wiele takich przypadków), bądź będzie bojkotowany jego biznes, a nawet określany jest mianem terrorysty! Co tam ISIS bądź bandyci z ulic amerykańskich miast, jeśli myślisz inaczej niż demokraci, jesteś terrorystą! Okazuje się też, że nowy/stary prezydent pała sympatią do młodych dziewcząt, taki Trump w ONZ przeszedł obojętnie koło małej zielonej bogini Grety Thunberg. Joe, Grety nie ominie, a jest szansa, że ją czule przytuli, wdzięczny za jej przywództwo w próbie uratowania Matki Ziemi.

To bardzo trudne dogadać się z kimś (lewica) jeśli dla nich nawet mężczyzna może być uważany za kobietę i odwrotnie, ważne tylko jak się czujesz. Teraz jeśli mężczyźni czują się kobietami mogą brać udział w zawodach dla kobiet, a nawet kąpać się w łaźni dla płci pięknej i przebierać się w żeńskiej szatni. Więc wszystko jest płynne, a każde usiłowanie zdefiniowania rzeczywistości przyklei ci miano nazisty bądź terrorysty. Demokraci chcą teraz po drugim impeachmencie Trumpa, sądzić go w Senacie (za sprzyjanie insurekcji, 14 poprawka, sec.3, do Konstytucji), aby nie mógł więcej ubiegać się o urząd. Następnie utopić go w licznych procesach sądowych. jednak już dziś wiadomo, że rozróba w Kapitolu była wcześniej przygotowaną prowokacja, której towarzyszyło zmniejszenie ochrony Kapitolu. Bolszewicka brzytwa żądna jest krwi Trumpa i jego współpracowników. W mediach MSM lewacy domagają się, aby ci którzy pracowali dla Trumpa, nie mogli publikować swoich wspomnień i już nigdy nie znaleźli pracy! Do krytyki demokratów dołączyli irańscy ajatollahowie, żądając ekstradycji Trumpa; chcą go też sądzić. 

Tak więc lewica ma ciężką pracę do wykonania, w USA ukrywa się co najmniej 75 mln terrorystów i ich rodzin, którzy nie zgadzają się z destabilizacją procesu wyborczego przez lewicę sponsorowaną przez Sorosa, Zuckerberga i innych globalistów wspomaganych przez Chiny. Powstaje pytanie co teraz będą robić bojowi reporterzy MSM, kiedy Trump już opuścił Biały Dom, przecież „rozgrzani” nie zaatakują Bidena. Podobno lider Republikanów (GOP) w Senacie Mitch McConnell ostrzegł (jeszcze) prezydenta Trumpa, że jeśli ułaskawi Snowdena bądź Assange, to część republikańskich senatorów przyłączy się do demokratów w głosowaniu nad impeachmentem Trumpa. 

Oskarżany w mediach (MSM) Trump będąc zawieszony w mediach społecznościowych (BIG TECH) nie ma jak się bronić. Samo zajmowanie się przez Senat (nie wiadomo, czy do tego dojdzie) impeachmentem Trumpa jest niezgodne z Konstytucją, gdyż on nie jest już prezydentem i nie można usunąć go z urzędu. Jednak rozhisteryzowana speaker 80-letnia Nancy Pelosi chce za wszelką cenę dokopać Trumpowi i również pozbawić go możliwości ubiegania się ponownie o urząd prezydenta. Wielki Czarownik 80-letni dr Anthony Fauci (chwiejny spec od COVIDU) zarabiający rocznie ponad $416 tys. wylewając starą żółć wyznał, że Trump przypomina mu skunksa na pikniku. Narasta starannie pielęgnowany festiwal nienawiści, oczywiście w imię jedności. 

Trump odpoczywa w swojej posiadłości na Florydzie, gdzie pogoda jest dobra tylko zimą. Pewnie liże rany i układa listy wrogów, zdrajców i przyjaciół. Przed nim typowanie kandydatów na wybory do Kongresu (cały Kongres i ⅓ Senatu) już w 2022 r. ludzi, na których może polegać w dalszej walce o MAGA. Pewnie Biden skieruje służby (FBI, CIA, etc.), na które nigdy nie mógł liczyć Trump jako prezydent, właśnie do osaczania Trumpa. Ten ostatni wie, że do jego nieprzyjaciół należą też republikanie z elit Deep State, never-Trumpers i RINO. To z nimi stoczy walkę o przywództwo nad GOP, a być może nawet będzie chciał założyć własną konkurencyjną partię (raczej nie, lepiej niech stworzy prawicowe media). Zwolennicy Trumpa zamierzają w najbliższych wyborach (2022) wykurzyć z Kongresu tych Republikanów (10 osób), którzy głosowali za impeachmentem Trumpa. Na czele listy jest osoba #3 w rankingu liderów, Liz Cheney, córka b. wiceprezydenta (administracja Bush Jr.) Dicka Cheneya, mocno związanego z przemysłem zbrojeniowym i wojnami. Zobaczymy.

Zwolennicy Trumpa są oburzeni informacją uzyskaną od demokratycznego czarnoskórego kongresmena Jamesa Clyburna z Południowej Karoliny. Clyburn pochwalił się, że w czasie inauguracji nowego prezydenta Bidena podszedł do niego były prezydent G.W. Bush dziękując mu słowami: „To ty jesteś zbawicielem, ty wsparłeś Bidena i tylko on mógł pobić Trumpa”. Nie mylił go z Jezusem, ale podziękował za pomoc, której w Karolinie Płd. udzielił osłabionemu kandydatowi Joe Bidenowi organizując dla niego poparcie wśród znacznego czarnoskórego elektoratu. Dzięki temu Biden zdobył wiatr w żagle, otrzymał nominację swojej Partii i mógł zostać prezydentem. Dziwi tylko, że Republikanin, były prezydent Bush cieszył się z przegranej republikańskiego kolegi. Deep State trzyma się razem.

Czy Biden dotrwa do końca kadencji? Chyba nie, facet ma poważne problemy i czasem nie wie o czym mówi. Poza tym narasta problem w Partii Demokratycznej, która musi stawić czoło rozbudzonym aspiracjom bojówek Antify i BLM (Hitler musiał zrobić porządek z SA, kiedy przestały być potrzebne). Antifa w Portland w północno zachodnim stanie Oregon „uczciła” zaprzysiężenie Joe Bidena atakiem na siedzibę Partii Demokratycznej! Tym razem policja otrzymała rozkazy, aby się nie wycofywać, ale bronić budynków. Cóż teraz rządzą Demokraci, więc sytuacja się zmieniła…

W gabinecie postępowego Bidena widzimy, aż 46 proc. mniejszości etnicznych i genderowych (u Trumpa było ok. 17 proc.). Najstarszy w dziejach USA prezydent Biden otoczony jest ludźmi Baracka Husseina Obamy (trzecia kadencja). Po dekretach Bidena już pierwszego dnia widać powrót do restrykcji wobec sektora energii, co zapewne bardzo ucieszy Putina, Maduro (Wenezuela) i ociekający ropą Bliski Wschód. Amerykanie zapłacą więcej za benzynę i gaz. Obcięcie produkcji energii w tym skroplonego gazu może mieć konsekwencji i dla Europy centralnej w tym Polski. Więc kto w końcu jest kukiełką Putina?

Lewica szacuje, że tylko ok. 20 proc. żołnierzy głosowało na Bidena. Karząca ręka lewicy nie ominie też amerykańskiej armii, nowy szef Pentagonu, czarnoskóry gen. Lloyd Austin zapowiedział oczyszczenie armii z rasistów i ekstremistów, czystki już się rozpoczęły i objęły również Gwardię Narodową. Tej akcji towarzyszy otwarcie możliwości kariery wojskowej (zatrzymał to Trump) dla transwestytów i innych orientacji LGBT. Jak tak dalej pójdzie to tak postępowe wojska amerykańskie będą nie do zwyciężenia. 

A teraz wyrażę jedyną pozytywną myśl jaka przychodzi mi w tym bałaganie do głowy: byle do wiosny!

Jacek K. Matysiak

Najnowsze