JACEK K. MATYSIAK
Jak tu dziś zrozumieć coraz szybciej zmieniający się świat? Wiem, że dziewicze wołania o jego nadchodzącym dramatycznym końcu są niepoważną histerią. Co mamy powiedzieć o sytuacji ówczesnych polskich zesłańców na Syberii czy w Kazachstanie, ukraińskich świadkach Hołodomoru czy perspektywach przeżycia w żydowskim getcie? Jest jednak pewna różnica między sytuacją ekstremalną, w której nie mamy nic do powiedzenia, a sytuacją, gdzie głupio i naiwnie gardząc własną wolnością pozwalamy zainfekowanym pożądaniem większej władzy (nad nami) politykom na ich zbrodnicze eksperymenty. Tak było w Republice Weimarskiej (Hitler), tak było z niewybaczalną bezmyślnością uzbrojonych po zęby carskich wojskowych elit w przed bolszewickim Piotrogrodzie (Lenin, Trocki). Zawiodły tu elity, nie dostrzegając śmiertelnego zagrożenia dla cywilizacji wartości. Jednak niemiecki filozof Fryderyk Nietzsche (polskie pochodzenie z Nickich herbu Radwan) miał dużo racji eksponując czynnik woli, który dziś niestety przejawiają głównie liderzy globalizmu. Oni dobrze wiedzą, czego chcą, nie ukrywają swoich planów przejęcia kontroli nad populacją świata, ale prawica grzecznie czeka na otwarcie rzeźni.
To prezydent Trump podjął z talibami rozmowy o wycofaniu wojsk zachodnich z Afganistanu, jednak miało to nastąpić według zdefiniowanych reguł, za których pogwałcenie obiecał srogie ukaranie negocjujących z nim talibów. Powstał plan wycofania, ewakuacji ludzi i sprzętu. Trumpowi talibscy negocjatorzy mogli wierzyć, wiedzieli, że grożąc nie żartuje. Wiedzieli, jaki los spotkał ISIS i Al Bagdadiego czy irańskiego gen. Sulejmaniego. Trump zredukował liczbę amerykańskich żołnierzy w Afganistanie z 10,000 do jedynie 2,500 plus ok. 6-7 tys. żołnierzy NATO. W ciągu ostatnich 18 miesięcy w Afganistanie nie zginął ani jeden żołnierz! Celem Trumpa było zakończenie okupacji i zachęcanie stron do powołania rządu porozumienia narodowego w Afganistanie. Wszystko po to, aby przestać finansować tę bezsensowną awanturę, która wcześniej przyczyniła się do upadku Związku Sowieckiego. Trump czynił to, aby lepiej przygotować się do nadchodzącej konfrontacji z Chinami.
Administracja Bidena, mimo że jeszcze w lipcu otrzymywała raporty o radykalizacji sytuacji w Afganistanie, postanowiła wycofać wojska przed kolejną rocznicą kolejną. Przypomnijmy, że Trump chciał wycofać się już przed 1 maja, czyli przed tradycyjnym tam „sezonem wojennym”. Niestety Biden postanowił wycofać najpierw żołnierzy, pozostawiając cywili, czyli w tym wypadku amerykańskich obywateli i Afganów posiadających amerykańską zieloną kartę bądź wspomagających Amerykanów.
Co gorsze, niespodziewanie opuścił ogromną bazę wojskową w Bagram (podobnie jak bazy lokalne) razem z najnowocześniejszym amerykańskim sprzętem wojennym, od dronów, wozów pancernych, po czołgi i samoloty (ok. 2000 opancerzonych Humvee i MRAPS i ok. 40 samolotów). Tym samym Biden pozostawił sobie i sprzymierzonym jedynie jeden pas startowy na kabulskim lotnisku. Dzięki szczodrości amerykańskiego podatnika dziś talibowie należą do jednej z najlepiej i najnowocześniej uzbrojonych armii świata! Biedna Polska musi długo zabiegać i ciężko płacić za amerykańskie uzbrojenie, które taliban otrzymuje za darmo i w nadmiarze!
Swoimi decyzjami Biden stworzył wielki ewakuacyjny bałagan, w którym dziesiątki tysięcy Amerykanów i Afganów próbuje dostać się na lotnisko w Kabulu. Uciekinierzy są bici przez blokujących drogi talibów, zawracani z drogi, a czasem zabijani. Taliban szuka i likwiduje ludzi współpracujących z Zachodem, coś jak sowiecki Smiersz po II wojnie światowej w „wyzwolonej” Polsce. Jednocześnie wielu Amerykanów i ich afgańskich współpracowników ciągle jeszcze utknęło na afgańskiej prowincji bez kontaktu z ewakuowaną na lotnisko amerykańską ambasadą. Co więcej, w ręce talibów miały wpaść biometryczne systemy amerykańskie, które teraz nowa władza wykorzystuje do identyfikowania wrogów.
Padają ostre oskarżenia, przeciwnicy polityczni chcą odwołania, wyrzucenia skompromitowanego i niedołężnego prezydenta z urzędu (krytyka płynie nawet ze stacji CNN.) Wojskowi sugerują, że jako najwyższy dowódca wojskowy, który upokorzył wojsko, Biden powinien stanąć przed sądem wojskowym. Problem też w tym, że Biden podjął swoją decyzję o wycofaniu wojska (później musiał dosłać ok. 6000) bez porozumienia z partnerami z NATO, których ok. 6000 żołnierzy stacjonowało w Afganistanie. Domagający się wyjaśnień premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson nie mógł dodzwonić się do Bidena przez ponad 24 godz.! Protestuje nawet Macron.
W oczach Azji Ameryka traci twarz, zyskują Chiny, Rosja, Iran. Zwycięzcą jest także nuklearny Pakistan biorący pieniądze od USA, Wielkiej Brytanii i Chin, jednocześnie sponsorując zwycięski taliban. Pewnie niedługo będziemy świadkami serii ataków terrorystycznych w rozmaitych krajach zachodniego świata. Zagrożona jest też stabilność byłych republik sowieckich jak Tadżykistan czy Uzbekistan, a w dalszej kolejności coraz bardziej „muzułmańska” Rosja. Islamski Afganistan wyrosły na micie zwycięstwa z supermocarstwem Ameryki wkrótce podpali okoliczny świat. Ci, którzy dziś cieszą się z ucieczki Amerykanów, jutro mogą zapłakać. Islamski Afganistan to na nowo uzbrojona stara sprawdzona bomba z opóźnionym zapłonem.
Na dzisiaj Ameryka pobożnie podwinęła ogon, powtarzając sajgońskie doświadczenia z 1975 r. Są tu oczywiście różnice, Wietnam nie zaatakował USA w przeciwieństwie do Al-Kaidy z bazą w Afganistanie. Czytałem ciekawostkę, że sławny Bin Laden (zabity w 2011 r.) planował zamach na ówczesnego prezydenta Obamę, jednak odradzał zamach na ówczesnego wiceprezydenta Bidena, którego uważał za dobrego kandydata na prezydenta zdolnego do rozwalenia Ameryki.
Zastanówmy się, o co może naprawdę chodzić w tym tak stworzonym zamieszaniu. Taktycznie sprawa komplikacji ewakuacji z Afganistanu totalnie przykryła i odsunęła na dalszy plan narastający skandal syna Huntera. Ostatnio wypłynęło coraz więcej brudów, jego nagrań z rosyjską prostytutką i jego zażyłości z rosyjskimi handlarzami narkotyków, którzy ukradli jego komputer. Powoli gromadziło się wiele czarnych chmur nad Hunterem i jego ojcem prezydentem. Teraz wszystkie te brudy i dowody na korupcję i potencjalne szantaże cudownie zniknęły z pierwszych stron opozycyjnych medialnych nośników.
Zastanówmy się, w czyim interesie byłoby odrzucenie planu ewakuacji Trumpa i stworzenia sytuacji kompletnego bałaganu. Między bajki można włożyć wersję mówiącą, że „tak wyszło” i sztab otaczający Bidena jest po prostu naiwny czy głupi. CIA posiada świetny wywiad, który nowej administracji skrzętnie i systematycznie słał raporty o tym co w najbliższym czasie w Afganistanie nastąpi. Dlaczego Biden nie zareagował na napływające raporty CIA zapowiadające tsunami talibów? Tak nawiasem mówiąc, stacja CBS ogłosiła, że za wzmożoną aktywność talibów niestety winne są zmiany klimatyczne… Przypomnijmy też, że to wiceprezydent Biden był odpowiedzialny w administracji Obamy za wycofanie wojsk z Iraku, które przyczyniło się do powstania krwiożerczego IS.
Sekretarz stanu Anthony Blinken w tym krytycznym czasie zajmował się sprawami naprawdę ważnymi, wspomagając nowojorskie żydowskie koła roszczeniowe w naciskach na Polskę (plemienne mienie bezspadkowe). Trockiści, którzy opanowali Biały Dom (jak w czasie II wojny światowej sympatycy Stalina), mogą koordynować ruchy i scenariusze zgodne z ich własnymi planami tworzenia fundamentów do NWO. Biden ciągle śpiewa serenady, że wszystko jest cacy, ale dzięki mediom Amerykanie widzą, że nawet jeśli gładko kłamie, to czyta z telepromptera. Czyli rządzi dwór.
Przez dwie dekady USA zbroiła i trenowała lokalna armię afgańską i służby. Niedawno Biden zachwalał zdolności bojowe tej 300.000 formacji, z którą liczący ok. 75.000 bojowników taliban nie miał żadnych szans. Na trening i wyposażenie tej armii Amerykanie wydali $90 mld! Dowiadujemy się, że ok. 90 proc. rekrutów tej armii było analfabetami, ok. 80 proc. używało narkotyków, po uroczystym zakończeniu wojskowych kursów absolwenci znikali do talibanu i do swoich wiosek, oczywiście po zainkasowanej wypłacie. Amerykańskie media przez 20 lat milczały o tej sytuacji. Inną sprawą była korupcja, dowódca raportował, że ma pod sobą 50 ludzi, a miał 25, a nadwyżkę pensji zatrzymywał dla siebie. Z drugiej strony armia i policja afgańska przez dwie dekady walcząc z talibami (zanim Biden nie obciął im wsparcia w walce) straciła ok. 60.000 ludzi.
W tym klimacie Chiny i Rosja wspólnie przeprowadzają wielkie manewry wojskowe, pokazując własną siłę w kontraście do narastających kłopotów USA i NATO. Chiny wzmogły psychologiczną wojnę w swojej strategii zdobycia Tajwanu, strasząc możliwą kolejną zdradą sojusznika przez USA, przypominając, że USA po II wojnie światowej nie wygrały żadnej wojny w Azji. Niepokój wdziera się nie tylko do Tajwanu, Ukrainy, Izraela i sunnickich państw zatoki, ale i do sojuszników USA w centralnej i wschodniej Europie.
Może jednak należy wierzyć politykom? Biden w swojej kampanii wyborczej zapowiadał, że w przeciwieństwie do Trumpa on zjednoczy Amerykanów. Chyba mu się to nawet udaje, co prawda zjednoczył Amerykę przeciwko sobie. Cóż jeszcze do niedawna największym zagrożeniem dla przyszłości Ameryki według prezydenta Bidena i dowódców wojskowych był biały rasizm, no i dyskryminacja gender. Teraz na scenę wdrapał się Taliban uzbrojony w najnowocześniejszą amerykańską broń. Czyżby niedołężnie przeprowadzana ewakuacja ma być pułapką dla Talibów i dla przemysłu zbrojeniowego nadejdą „dobre czasy”?
Jacek K. Matysiak