czwartek, 21 listopada, 2024

Ciągle słychać strzały.

Nie ma obecnie ważniejszego tematu, i przez najbliższy czas raczej nie będzie, niż koszmar wojny rozpętanej na Ukrainie przez szaleńca Putina. Ten psychopata zasiadający na Kremlu, posiadający niezaspokojony apetyt na władzę, a jednocześnie nienawidzący jakichkolwiek form wolności i demokracji, czyhał na Ukrainę już od dawna. Teraz stwierdził, że wystarczająco omamił Zachód i zdradziecko uderzył. Rozpętał piekło, jakiego Europa dawno nie widziała.

Żadne słowa sprzeciwu, buntu, złości, oporu, solidarności z bombardowanym narodem ukraińskim nie oddadzą tego, co sam ten naród przeżywa i wszelkimi dostępnymi kanałami przekazuje światu. Niestety nie dotyczy to rosyjskiego społeczeństwa, bo jest ono odcięte przez Kreml od wiarygodnych źródeł informacji. Oddajmy więc głos naocznym świadkom tragicznych dla nich wydarzeń, młodym mieszkańcom ukraińskich miast.

„Chcę płakać, ale jednocześnie rozdziera mnie złość, gdy widzę przerażone oczy mojego brata, gdy słyszę wiadomości od siostry, która mieszka na granicy, gdy widzę łzy w oczach mamy. Wszyscy nasi krewni mieszkają w pobliżu granic, a my sami nie pojedziemy, nie zostawimy ich tutaj” – mówi Andrij.

„Tu w Charkowie jesteśmy pewni, że Rosja chce zająć miasto. Mamy tu poczucie, że Putin rozpoczął wojnę z całym światem, a my jesteśmy pierwszym frontem. Proszę, przyjmijcie naszych ludzi, uchodźców, jeśli poproszą was o pomoc. Ja nie potępiam tych, którzy wyemigrują, choć sam zostaję. Nie martwię się o siebie, chociaż rozumiem, że kiedyś za to mogę być represjonowany. Szkoda mi kraju, szkoda mi ludzi i szkoda mi naszych żołnierzy”.

Nika, Charków: „Jak się czujemy? Bardzo źle. Wszyscy jesteśmy w szoku. Narasta we mnie panika, staram się uspokoić, ale to bardzo trudne. Jestem z rodziną w domu. Nie myślimy o ucieczce, bo nie ma dokąd uciekać, skoro ostrzał jest w całym kraju – nie ma bezpiecznego miejsca. Na razie zostajemy w Charkowie. Bardzo trudno zachować spokój, ciągle słychać strzały. Módlcie się za nas”.

Julia, Kijów: „Długo nie wierzyłam, że wojna się zacznie, wierzyłam w Rosjan, ale dziś już rozumiem, że to dzięki ich milczącej zgodzie Putin został prezydentem, prezydentem, który rozpoczął wojnę w Europie, z moim krajem, z moimi ludźmi. Wierzę w możliwości obronne mojego kraju, wierzę, że będziemy mogli odeprzeć atak”.

Dasza, Kijów: „Widać, że kraj jest zjednoczony jak nigdy. Wielu młodych ludzi zgłasza się do wojsk obrony terytorialnej. Ukraińcy są gotowi walczyć o swój kraj. Ludzie oddają krew dla rannych, wierzą w siłę ukraińskiej armii i w to, że jesteśmy w stanie jako kraj się obronić. Oczekujemy silnych sankcji wobec Rosji, oligarchów, samego Putina. Widzimy, że NATO i UE nas wspiera. To dużo dla nas znaczy. Szczególnie dziękuję Polakom i przyjaciołom z krajów bałtyckich. Czujemy wasze wsparcie”.

Jacek Hilgier

pointpub@sbcglobal.net

Najnowsze