czwartek, 21 listopada, 2024

Polityka strzela gola

Przyglądając się dzisiejszym zawodom sportowym, nietrudno odnieść wrażenie, że z idei olimpijskich barona de Coubertina niewiele zostało.

Przestrzegać idei olimpijskiej oznaczało, że ich uczestnik startuje i walczy w duchu fair. Nie zwycięstwo miało mieć największą wartość, ale sam udział w igrzyskach; to była duma i honor. Medale nie miały być odskocznią do materialnego sukcesu. Startować mogli tylko amatorzy, na igrzyskach nie było miejsca na żadne naciski polityczne.

Na pewno jest to nadal święto braterstwa ludzi całego świata, do którego dostęp może mieć każdy. Na arenie olimpijskiej nie ma różnic etnicznych, światopoglądowych, kulturowych, politycznych. Ruch olimpijski niesie nadal przesłanie pokoju, a na arenach wymaga bezwzględnie przestrzegania zasad fair play. Do dziś słowo „olimpijczyk” nobilituje, jednak udział w igrzyskach olimpijskich nie przynosi już takiego splendoru jak dawniej.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski coraz bardziej uzależniony jest od wpływu światowych mocarstw. Nietrudno zauważyć, jaki wpływ na decyzje Komitetu mają Chiny. Po tym, jak Państwo Środka otrzymało organizację letnich igrzysk olimpijskich w 2008 roku, teraz przychodzi kolej na igrzyska zimowe w 2022 r. w Pekinie. Decyzja od samego początku była bardzo kontrowersyjna. W pokonanym polu pozostały państwa o długiej tradycji i odnoszące sukcesy w zimowych dyscyplinach. Chińczycy do tej pory w zimowych dyscyplinach zupełnie się nie liczyli, mimo to dostali igrzyska. W ostatnich dniach naciski na odebranie im zawodów nasilają się, po tym jak na światło dzienne wychodzą fakty świadczące o permanentnym prześladowaniu mniejszości narodowych w Chinach.

Również pozostałe komitety światowego sportu nie są wolne od nacisków. Niedawno został rozegrany finał Klubowych Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Finał wygrał Bayern Monachium, a triumf miał miejsce w Katarze. Mecz sędziował zespół koedukacyjny i tu zaczynają się schody i dość niemiła historia dla arbitrów, a właściwie dla sędziujących mecz dwóch kobiet. Okazuje się, że FIFA czasami idzie na dość dalekie kompromisy.

Finał tradycyjnie kończyło wręczanie pucharu i medali. Feminizacja sędziowania akurat w Katarze sprawiła FIFA spory kłopot i wstyd. Szejk Kataru, który gratulował aktorom tego widowiska, paniom sędziom rąk nie podał. Następnie, gdy odbierały swoje wyróżnienia, z daleka ominęły szejka, który je kompletnie zignorował. Taka sytuacja miała miejsce za sprawą prezesa FIFA, który prosił je, by nie denerwowały szejka i uniknęły nieczystego dla niego kontaktu. Prawdziwy muzułmanin przecież ręki kobietom nie podaje. Władze federacji piłkarskiej zdają się więc islam i jego zasady wyjątkowo szanować. Warto przypomnieć, że to w Katarze odbędą się Mistrzostwa Świata w 2022 roku.

Jacek Hilgier

pointpub@sbcglobal.net

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze