Jolanta Hałaczkiewicz
Najnowsze wiadomości z Orchard Lake są alarmujące. Rada Regentów przesunęła spotkanie Rady Doradczej Seminarium św.św. Cyryla i Metodego. Oznacza to, że najprawdopodobniej będą kłopoty z uzyskaniem akredytacji, czyli seminarium nie będzie traktowane jako kompetentne i odpowiednio przygotowane do kształcenia następnych pokoleń księży. Oczywiście wiadomo było od kilku miesięcy, jak ważne jest przedłużenie obecnej akredytacji na następne 10 lat. Możemy domyślać się, że tym, którzy przełożyli to tak ważne zabranie, zależało na przysłowiowym podstawieniu nogi naszemu seminarium. No przecież nikt, kto planuje swoją przyszłość, nie zapisze się do szkoły, która po pierwsze, będzie prawdopodobnie zamknięta w ciągu najbliższych kilku miesięcy, a po drugie, nauka w niej nie będzie honorowana przez inne seminaria w Stanach Zjednoczonych.
W dalszym ciągu nieobecny jest nowy rektor. Ciągle czeka na wizę w Polsce. Zaskakujące jest to, że jakoś do tej pory OLS nie miało specjalnych trudności w sprowadzaniu księży z Polski. Kongres Polonii Amerykańskiej zwrócił się o pomoc do senatorów i kongresmenów z Michigan i możemy mieć nadzieję, że przy ich poparciu sytuacja zmieni się i rektor otrzyma wizę. Podsumowując, ciągle są problemy, które powinny być już dawno rozwiązane, gdyby seminarium objęte było należytą opieką dyrekcji OLS.
Najgorzej wygląda sytuacja związana ze współpracą pomiędzy Polonią a Radą Regentów, która uważa się za właściciela naszego OL. Po zebraniu z trzema regentami polskiego pochodzenia, o którym wspominałam w poprzednim artykule i na którym dowiedzieliśmy się wiele szczegółów dotyczących działalności Rady Regentów, Polonia miała nadzieję na kontynuację współpracy. Niestety okazało się, że nic podobnego. Jeden z regentów wycofał się z jakichkolwiek kontaktów. W międzyczasie dowiedzieliśmy się o nowych zmianach w statucie OLS, które są bardzo niekorzystne dla Polonii. Jedną z nich jest zniesienie przymusowej przerwy po trzech dwuletnich kadencjach prezesa Rady Regentów. Oznacza to, że obecny prezes może pełnić tę funkcję w nieskończoność. Przypomina to początek władzy autokratycznej. Drugą, zniesienie obowiązkowego powołania na stanowisko kanclerza księdza, czyli osoba świecka może też pełnić tę funkcję. Należy spojrzeć na to z punktu widzenia historycznego. Kiedyś tylko ksiądz mógł być kanclerzem. Stanowisko wice kanclerza też pełnił ksiądz. Wraz z wyborem Antoniego Koterby na zastępcę kanclerza ks. Tomasza Machalskiego odstąpiono od tego zwyczaju. A teraz jeszcze mamy perspektywę wyboru świeckiej osoby na stanowisko kanclerza, czyli zmiany charakteru tego ośrodka z katolickiego na świecki.
Wygląda na to, że wszystkie zmiany w statucie prowadzą do „zgodnego z prawem” przejęcia władzy na kampusie przez Radę Regentów. Wcześniej jej funkcja ograniczona była do doradczej. Władzą wykonawczą zajmowali się kanclerz i jego zastępca. Dziś wygląda to odwrotnie. A do czego to zmierza? Nie możemy tego przewidzieć. Jednak zgodnie z tym, co powiedziano nam na zebraniu, regentem może zostać tylko ktoś, kto będzie wprowadzony przez obecnego regenta i zatwierdzony przez pozostałych na tę pozycję, czyli nikt z zewnątrz. Prezes ma szansę na dożywotnią pozycję. W radzie większość stanowią członkowie niemający związku z polskim pochodzeniem, chociaż było to warunkiem w oryginalnym statucie.
A jeszcze teraz zamyka się Polskie Seminarium. O kanclerzu wiemy tyle, że ks. Król jest na urlopie już od zeszłego roku i dopóty, dopóki jego sytuacja prawna nie będzie wyjaśniona, nie wróci do pracy. A co po urlopie? Czy regenci zaczną szukać nowego kandydata na jego miejsce, czy przedłużą mu umowę? Pod jego nieobecność zastępuje go wice kanclerz. Jest to osoba świecka wybrana na tę pozycję gdzieś w międzyczasie i najprawdopodobniej przez regentów.
Podsumowując, OLS jest to non-profit private corporation i zarząd uważa, że nie musi udzielać nam, ludziom z zewnątrz, żadnych informacji. Również zasłaniając się Kościołem i religijnym charakterem instytucji, nie są zobowiązani do rozliczania się z IRS. A Polonia, chociaż przez ponad 136 lat finansowała działalność OLS, nic nie ma do powiedzenia i odsuwana jest od wszystkiego. Jedynie czego oczekuje się od nas, to nie wtrącać się, nie zadawać pytań, akceptować bezdyskusyjnie wszystkie rozporządzenia dyrekcji OLS i oczywiście tylko dalej wspierać finansowo.
Nie możemy zgodzić się na pozycję milczącej skarbonki! Czas zacząć zastanawiać się, co prawnie musimy zrobić w tej nieprawdopodobnej sprawie zakrawającej na oszustwo. Jeżeli czytelnicy mają jakieś pomysły, to prosimy o listy. Może jest wśród nas ktoś, kto zna prawo kanoniczne, podatkowe i chciałby doradzić i pomóc? Prosimy o kontakt polskielobby@gmail.com.