Planując wakacyjne podróże, musimy liczyć się z wieloma problemami. Pierwsze z nich zaczynają się już na lotniskach. Przykładowo Polskie Linie Lotnicze LOT opublikowały informację, że na bieżąco kontrolowana jest sytuacja na europejskich lotniskach. Równocześnie dodano, że możliwe są zmiany rozkładu lotów, co dla pasażerów jest najgorszym z możliwych rozwiązaniem.
Wszystko to za sprawą problemów z obsługą podróżnych na europejskich lotniskach, m.in. w Holandii, Niemczech czy Portugalii, gdzie kolejki do kontroli bezpieczeństwa ustawiają się nawet poza budynek terminala.
Także w Niemczech pojawiają się liczne problemy na lotniskach, co ma być skutkiem zbyt małej liczby pracowników chętnych do pracy. Lufthansa zapowiedziała, że w lipcu usunie z rozkładu 900 połączeń z lotnisk w Monachium i we Frankfurcie nad Menem.
Z powodu niedoboru pracowników portugalskiego Urzędu ds. Cudzoziemców i Granic pasażerowie na lotnisku w Lizbonie oczekują na odprawę paszportową w kilkugodzinnych kolejkach. Także Francja boryka się z brakiem personelu w sektorze lotniczym.
W Polsce swoje chwile grozy przeżyli podróżni planujący podróż w maju. Wszystko za sprawą sporu pomiędzy kontrolerami lotów a Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. W sporze nie chodziło wyłącznie o kwestie płac, według kontrolerów były one tylko jednym z postulatów, wcale nie najważniejszym. Chodziło głównie o warunki pracy, w jakich kontrolerzy polskiego nieba muszą pracować. W obliczu licznych zwolnień i wakatów, kontrolerzy zostali przez władze zmuszeni do pracy na stanowiskach jednoosobowych. Jest to wyjątkowo niebezpieczny proceder. Normalnie na przykład na lotnisku Okęcie w Warszawie na wierzy kontrolnej musi przebywać jednorazowo co najmniej trzech kontrolerów. Tylu pracowników jest potrzebnych, by bezpiecznie obsłużyć samoloty podchodzące do lądowania.
Niestety na skutek decyzji PAŻP i w efekcie masowych zwolnień pracowników, nadzór nad bezpieczeństwem ruchu lotniczego na danym stanowisku sprawowała jedna osoba. Oznacza to pracę w niezwykle dużym skupieniu i napięciu. Najmniejszy błąd może oznaczać katastrofę.
W wyniku intensywnych negocjacji z rządem spór chwilowo został zażegnany, jednak w lipcu rozmowy o spełnienie wszystkich żądań kontrolerów mają zostać wznowione. W przypadku braku porozumienia może dojść do kolejnych problemów.
Również w USA nie można ze spokojem zaplanować swojej podróży. Tutaj podobnie jak w Europie brakuje ludzi do pracy. Nie ma wystarczającej liczby pilotów, stewardes, obsługi naziemnej. Wszystko za sprawą polityki demokratów, którzy udzielając kolejnych zapomóg i przedłużając w nieskończoność możliwość przebywania na płatnych urlopach, doprowadzili rynek pracy na skraj załamania.
Jacek Hilgier
pointpub@sbcglobal.net