piątek, 22 listopada, 2024

Rosja, cywilizacja śmierci

Bogdan Kotnis

My, zbiorowy Zachód, nieprzerwanie od wieków jesteśmy zaskoczeni barbarzyńskim zachowaniem Rosjan. Aby poradzić sobie z naszym zdumieniem i legitymizować rosyjskie postępowanie, inwestujemy ogromny kapitał intelektualny, aby zracjonalizować ich działania i znaleźć sposoby na przyjęcie ich do rodziny cywilizowanych narodów. Często unikamy opisywania ich okrucieństw, aby złagodzić ponurą rzeczywistość ich zachowania. Opisujemy ich działania fragmentarycznie, dzieląc je na odrębne grupy przyporządkowane politycznej nazwie, jaką Rosjanie używali w danym momencie historii. Tak więc traktujemy odrębnie zachowania carskiej Rosji od działań Związku Radzieckiego lub Rosyjskiej Federacji. Przedstawiamy Rosjan jako ofiary okrutnych przywódców – od Iwana Groźnego do Putina. W rezultacie nasz obraz tego, kim są, jest często zniekształcony i nie służy jako dokładny opis faktów.

Aby lepiej zrozumieć ich działania, powinniśmy obserwować rosyjskich przywódców i obywateli jako kontynuację wysiłków na przestrzeni wieków. W takim holistycznym obrazie rosyjska historia jawi się jako nieprzerwane pasmo brutalnych działań. Rosja to imperium zbudowane przez silną władzę centralną Moskwy, która skolonizowała ogromne obszary Eurazji. Petersburg jest przedłużeniem Moskwy ze statusem na równi ze stolicą, podczas gdy reszta imperium to kolonie.

Podczas obecnego brutalnego rosyjskiego ataku na Ukrainę doświadczamy wysiłków łagodzenia opisów ich barbarzyństwa. Zamiast brutalnej agresji i ludobójstwa, niektórzy już akceptują rosyjskie warunki, nazywając ich agresywny atak na Ukrainę i światowy pokój jako „operację specjalną”, „pokojową interwencję” lub „denazyfikację”. Jeśli przyjmiemy tę politykę teraz, kiedy ciała ofiar wciąż znajdują się na ulicach ukraińskich miast, wyobraźmy sobie, o ile bardziej zawikłany i niejasny obraz będzie nam się jawił za pięć, dziesięć lat. Opisując ich działanie, często zaczynamy od zastrzeżenia, że ​​nie wszyscy Rosjanie są wspólnikami zbrodni. Nazywamy to wojną Putina, tak jakby jedna osoba dzierżyła miecz zniszczenia. Jednym tchem dodajemy rosyjskie osiągnięcia kulturalne w muzyce i literaturze, aby złagodzić horror masowych mordów. Zamiast gwałciciela z kałachem w ręku, Rosjanie chcą, żebyśmy widzieli primabalerinę we wdzięcznej pozie.

Rosyjska Wyspa Kanibali, położona 550 km od Tomska na Syberii, jest jednym z wielu przykładów systemowego kanibalizmu popełnianego przez rząd rosyjski. W ciągu trzech miesięcy 1933 roku z 6700 wysłanych na Wyspę Nazino na rzece Ob przeżyło 2200, a tylko 300 było zdolnych do pracy. Rosjanie systematycznie dostarczali na wyspę ludzi, którzy mieli tylko siebie jako żywność. Wyspa Kanibali to tylko jeden z niezliczonych obozów koncentracyjnych, obozów pracy i gułagów, w których więźniowie byli zmuszani do kanibalizmu, aby przeżyć.

W książce o kanibalizmie z 2021 r., Jak służyć człowiekowi: o kanibalizmie, seksie, poświęceniu i naturze jedzenia, Gary Allen opisuje horror jedzenia ludzkiego mięsa w różnych kulturach przez wieki. Podaje przypadki z Ameryki, Australii, Europy i Azji. Co zaskakujące, przytacza tylko jeden przykład kanibalizmu w Rosji. Miliony zginęły podczas Hołodomoru, planowanego głodu na zachodzie Rosji w latach 30. XX wieku. Allen opisuje Ukraińca, który jadł ludzkie mięso podczas Hołodomoru. Innym przykładem rosyjskiego kanibala w książce jest opisany przez jednego z niemieckich oficerów więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego. Opisy te nijak się mają do systematycznego kanibalizmu, który występował w Rosji przez dziesięciolecia.

Ukraina jako kraj ma dopiero 30 lat. Przypisywanie wszelkich przestępstw lub wykroczeń Ukrainie przed jej powstaniem jest jawną manipulacją. Jednak większość dokonań przypisywanych temu terytorium przed uzyskaniem przez Ukrainę niepodległości jest klasyfikowana jako dokonania rosyjskie, podczas gdy większość okrucieństw jako zbrodnie ukraińskie.

Inne przykłady rosyjskiej polityki masowych mordów miały miejsce na terytorium, które Rosja zdobyła po ostatecznym rozbiorze Polski w 1795 roku. Rosjanie zabili wtedy około 40 proc. ludności bez pomocy karabinów maszynowych, bomb kasetowych, rakiet i broni chemicznej. W czasie II wojny światowej Polska straciła 25 proc. ludności. Dziś na Ukrainie Rosjanie nie mogli pobić armii ukraińskiej i zająć kraju, ale zabijają jak najwięcej cywilów, używając artylerii i bombardowań lotniczych. Pozbawiają miasta jedzenia i wody. Kolejki rosyjskich sołdatów na Białorusi ustawiają się w kolejkach na poczcie, żeby wysłać swoim rodzinom przedmioty zrabowane w Ukrainie. 

Zamiast być ciągle zaskakiwani rosyjskim barbarzyństwem, musimy przedstawić dokładny obraz ich nieustających okrucieństw i lekceważenia ludzkiego życia na przestrzeni wieków, bez jakiejkolwiek manipulacji, która zmiękczałaby obraz faktyczny. Tylko z jasnym i precyzyjnym spojrzeniem na ich działania będziemy w stanie zaplanować jakieś środki zaradcze. Biorąc pod uwagę ich historię, musimy systematycznie dokumentować i opisywać rosyjski atak na Ukrainę. Jeśli kompetentne komisje zagraniczne nie będą mogły przeprowadzić gruntownego śledztwa w Rosji, powinniśmy odizolować ten kraj od globalnej społeczności do czasu, kiedy świat nie pozna prawdziwej natury zagrożenia, jakie stanowią.

Bogdan Kotnis

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze