czwartek, 21 listopada, 2024

Wojna hybrydowa, think-tanki, letnia ofensywa

Robert Strybel

Sztuka toczenia wojen od zawsze zawierała środki pozamilitarne, by wspomnieć tylko o szpiegostwie, dywersji, szerzeniu dezinformacji i podkopywaniu morale przeciwnika. Prawdą jest także, że w miarę upływu czasu ich repertuar wzbogacał się i udoskonalał. Zwłaszcza dzięki najnowszym technologiom. Jako kraj frontowy Polska jest szczególnie narażona na takie zabiegi, zarówno nisko-, jak i wysokotechnologiczne.

Od trzech lat Rosja i jej białoruski wasal toczą przeciwko Polsce, a właściwie całemu „zbiorowemu Zachodowi”, mieszaną wojnę hybrydową, której bronią może być m.in. człowiek, nielegalny migrant. Co bynajmniej nie oznacza, że odbywa się to bez przemocy. W rzeczywistości idą w ruch najprymitywniejsze środki – łopaty do wyginania prętów zapory na granicy z Białorusią, obrzucanie polskich pograniczników kamieniami, konarami i butelkami.

Na tej granicy niedawno miał miejsce incydent, w którym polski żołnierz usiłujący załatać wyrwę w zaporze został ugodzony przez „nielegalsa” improwizowaną dzidą, nożem przytwierdzonym do kija. Walczył o życie, będąc w stanie krytycznym, gdy helikopterem przewieziono go do szpitala. Innemu żołnierzowi zmasakrowano twarz stłuczoną butelką. Premier Tusk pojawił się na granicy w towarzystwie ministra obrony narodowej i spraw wewnętrznych, by zapowiedzieć przywrócenie strefy buforowej o szerokości 200 metrów (ok. 656 stóp) od linii granicznej. Wyraził też gotowość do zwiększenia obecności wojska na granicy. Trwa już ogłoszona wcześniej budowa fortyfikacji wzdłuż tej granicy.

W tym czasie Polska Agencja Prasowa podała, że premier Tusk ogłosił mobilizację 200 tys. Polaków, których zamierza wysłać do Ukrainy, by wesprzeć Kijów przed rosyjskim najeźdźcą. Okazało się, że hakerzy, prawdopodobnie na zlecenie Kremla, włamali się do systemów papowskich. Agencja jednak w ciągu czterech minut zauważyła fałszywkę i ją wycofała. Zarówno Ministerstwo Obrony Narodowej, jak i Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zaprzeczyły tej informacji. Wcześniej na chińskiej platformie społecznościowej TikTok pojawił się filmik informujący o zamiarze wysłania przez prezydenta Dudę wojsk polskich do Ukrainy. W Internecie można było znaleźć tego rodzaju fałszywki już w pierwszych miesiącach po pełnoskalowej inwazji Rosji w lutym 2022 r.

Po niedawnym nieformalnym szczycie NATO w Pradze sekretarz stanu Antony Blinken poinformował zebranych, że prezydent Biden poluzował zakaz używania broni amerykańskiej przeciwko celom na terytorium Rosji. Francja,  Niemcy, Polska i inne kraje już wcześniej uważały, że Ukraińcom wolno bronić się kontratakami na bazy rosyjskie znajdujące się w pobliżu granicy. Prezydent Francji Macron poparł takie rozwiązanie pod warunkiem, że na celu nie znajdą się obiekty cywilne.

Jak było do przewidzenia, na środku sceny pojawił się były prezydent i premier Rosji Dmitrij Miedwiediew, by odtworzyć skecz pt. „Dobry policjant – zły policjant”. „Rosja uważa, że wszelka dalekosiężna broń wykorzystywana przez Ukrainę już znajduje się pod bezpośrednią kontrolą żołnierzy z krajów NATO. To zatem nie jest pomoc wojskowa a udział w wojnie przeciwko nam” – jako ten zły policjant tłumaczył Miedwiediew. I jeszcze postraszył: „Byłoby fatalnym błędem ze strony Zachodu uważać, że Rosja nie jest gotowa wykorzystać taktycznej broni jądrowej przeciw Ukrainie”. Wspomniał też o potencjale skierowania strategicznej broni atomowej (tej potężniejszej) przeciwko wrogim krajom, których jednak nie wymienił.

Oprócz medialnego przekazu szybko następujących po sobie bieżących wydarzeń są jeszcze think-tanki, które szczególnie uaktywniły się po putinowskiej inwazji. (Ich angielską nazwę dałoby się dosłownie tłumaczyć jako „cysterna myśli”). Są to prywatne, społeczne i państwowe zespoły eksperckie, które nieco szerzej naświetlają różne aspekty konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Do nich należą m.in.:

Przyjaciele Europy (niedochodowy think-tank UE z siedzibą w Brukseli) uważają, że amerykański pakiet pomocowy w wysokości $61 mld to za mało i za późno. Nie oznacza to ponadto, że Ukraina otrzyma broń o wartości $61 mld. $26 mld bowiem przeznacza się na uzupełnienie pentagońskich zapasów broni i amunicji wcześniej przekazanych Ukrainie. Dalsze $9 mln to pożyczki, ze spłaty których jednak przyszłe administracje waszyngtońskie będą mogły zrezygnować. Zaś na natychmiastowe dostawy wydane zostanie niespełna $14 mld. Bezzwłoczna działalność Pentagonu stała się niezbędna wobec ostatnich postępów wojsk rosyjskich w Donbasie i codziennych ataków rakietami i dronami na takie miasta jak Charków oraz na ukraińskie elektrownie i sieć energetyczną.

Hiszpański Ośrodek Studiów Strategicznych (Hiszpania): demografia jest piętą achillesową Ukrainy, można przeczytać w jednym z raportów. Tłumaczy, jak już przed inwazją Putina Ukraina miała najgorsze na świecie perspektywy starzenia się z powodu niskiego wskaźnika urodzeń i wysokiej emigracji. Zbrojny konflikt z Rosją, który przekształcił się w wojnę na wyniszczenie, jeszcze bardziej pogorszył perspektywę demograficzną tego kraju. Nawet jeśli Ukraina wygra wojnę, mogłaby przegrać pokój. W przypadku klęski nie tylko wszystkie jej poświęcenia okazałyby się daremne, ale mogłoby to także oznaczać ostateczną dewastację narodu ukraińskiego.

Rada Północnoatlantycka (USA – główne ciało polityczno-decyzyjne NATO): wobec niepewności wokół dalszego trwania poparcia dla Ukrainy ze strony wspólnoty międzynarodowej wobec rosyjskiej agresji ważną rolę mogą odegrać inicjatywy dyplomatyczne na poziomie lokalnym i regionalnym. Takie oddolne wysiłki, zwane niekiedy dyplomacją sub-narodową, wykraczają daleko poza poparcie symboliczne i mają potencjał zwiększenia gospodarczych, kulturalnych i politycznych więzi między Ukrainą a jej międzynarodowymi partnerami.

Rada ds. Stosunków Zagranicznych (USA – powiązana z programem studiów Davida Rockefellera): w trzecim już roku wojny Ukraina i jej zachodni zwolennicy nadal borykają się, by nadążyć za rosyjską przewagą liczebną wojsk i broni. Ukraina miałaby znacznie lepszą szansę odniesienia zwycięstwa, gdyby USA i ich europejscy sojusznicy bardziej zwiększyli produkcję obronną i dostarczali jej więcej sprzętu wojskowego, w tym broni dalekosiężnej, niezbędnej, by trafić do baz rosyjskich w okupowanym Krymie.

Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (Polska): główny polski think-tank liczy na to, że na lipcowym szczycie NATO w Waszyngtonie zapadną decyzje w sprawie zwiększenia roli sojuszu w koordynowaniu wsparcia dla Ukrainy. Nowe instrumenty – fundusz NATO i „misja” Sojuszu dla Ukrainy – mogłyby ułatwić udzielanie pomocy w perspektywie kilkuletniej. Jej utrzymanie będzie konieczne dla zakończenia wojny na warunkach korzystnych dla Ukrainy, niedopuszczenia do odbudowy strefy wpływów przez Rosję i zmniejszenia ryzyka bezpośredniej konfrontacji między Rosją a NATO. 

Międzynarodowy Ośrodek Obrony i Bezpieczeństwa (Estonia): strategiczne cele Ukrainy pozostają takie same na przestrzeni całej wojny, zmieniły się zaś sposoby ich osiągania. Element zaskoczenia i zdolność masowania wojsk stały się mniej ważne, za to konieczna jest mobilizacja technologiczna, jeśli Ukraina ma zwyciężyć.

Ośrodek ds. Reform Europejskich (Zjednoczone Królestwo – skupia się na integracji UE): zdecydowane zwycięstwo Rosji doprowadziłoby do katastroficznych konsekwencji dla Zachodu, zwłaszcza Europy. Dlatego też należy dobrze analizować rzeczywistą równowagę sił między Rosją a Zachodem oraz równowagę czynności i bezczynności celem opracowania kroków niezbędnych do zapewnienia Ukrainie nie tylko przetrwania na krótszą metę, ale także usunięcia Rosjan z całego okupowanego terytorium na dalszą.

Ośrodek Studiów Europejskich im. Wilfrieda Martenaa (oficjalny think-tank Europejskiej Partii Ludowej): w przeciwieństwie do dość powszechnych optymistycznych ocen odporności Rosji na zachodnie sankcje gospodarcze ośrodek ten przedstawia odmienny obraz sytuacji. „Poza fasadą garstki pozytywnych wskaźników makroekonomicznych, jak silny PKB i niskie bezrobocie, aktualna rzeczywistość gospodarcza Rosji jest o wiele bardziej ponura i dalej się pogarsza”.

Ośrodek Badań nad Polityką Gospodarczą (wiodący think-tank zajmujący się unijną problematyką gospodarczą z siedzibą w Brukseli): pod hasłem odporności, odbudowy i uzdrowienia wytycza dla Ukrainy cztery główne zadania: maksymalizacja odporności na wojnę wobec nieustającej rosyjskiej agresji, inwestowanie w ukraińską gospodarkę i infrastrukturę, przygotowanie kraju do możliwie szybkiej integracji z UE oraz umocnienie ukraińskiego państwa, gospodarki infrastruktury tak, aby uodpornić je na ewentualne przyszły ataki Moskwy.

Wielomiesięczny pat, kiedy ukraińsko-rosyjski front się prawie nie zmieniał, zaczął się rozpadać w drugiej połowie ub. roku. Szala wyraźnie zaczęła się przechylać na rzecz Kremla. Wobec wyczekiwanej letniej ofensywy rosyjskiej, która może się rozpocząć już w ciągu najbliższych tygodni, powstaje kluczowe pytanie: czy pomoc wojskowa, którą USA i ich sojusznicy zobowiązali się bezzwłocznie dostarczyć, dotrze w porę i będzie w stanie zaważyć na dalszym przebiegu konfliktu oraz przyszłych losach państwa i narodu ukraińskiego?

Robert Strybel

Najnowsze