sobota, 23 listopada, 2024

Pozazdrościć Florydzie

W amerykańskich stanach, w których rządzą demokraci, końca problemów nie widać. Lokalne władze straszą mieszkańców co rusz to nowymi obostrzeniami w związku z pandemią. W większych miastach przestępczość osiąga niespotykane rozmiary, bo prokuratorzy nie ścigają przestępców, za to wypuszczają ich masowo z aresztów. Przykładowo w Chicago dokonano w zeszłym roku ponad 800 morderstw, co stanowi najwyższy wskaźnik od 25 lat. Podobnie w Los Angeles, San Francisco, Filadelfii czy Waszyngtonie.

Zgoła odmienna sytuacja panuje pod rządami republikanów. I tak na Florydzie gubernator Ron DeSantis zapowiedział zupełnie inne podejście do walki z Covid-19 niż administracja Joe Bidena. Główny nacisk w przypadku wzrostu zakażeń służba medyczna kłaść będzie na tzw. leczenie we wczesnym etapie. Na Florydzie nie ma także żadnych przepustek covidowych i innych rozwiązań segregacyjnych.

Pomimo odnotowania przypadków omikronu, gubernator DeSantis przekonuje, że póki co nie ma powodu do obaw i paniki. Twierdzi tak na podstawie faktu, że omikron nie powoduje wysokiego poziomu hospitalizacji, jak było w przypadku wariantu delta. Dane pochodzące z RPA wyglądają optymistycznie i w żaden sposób nie usprawiedliwiają histerii napędzanej przez niektóre osobistości rządowe i lewicowe media.

Gubernator obiecał swoim mieszkańcom, że nikt ich nie zamknie, nie odbierze im pracy, nie zrujnuje biznesu czy nie zamknie szkoły. Tym samym ludzie będą mieli możliwość normalnego życia i podejmowania indywidualnych decyzji.

DeSantis wyraźnie podkreślił, że nie wierzy w skuteczność lockdownów – czegoś, co miało cudownie zadziałać przez dwa tygodnie, by spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa, a trwa już w niektórych miejscach dwa lata i skutków nie widać. 

Leczenie we wczesnym etapie ma polegać na kuracji przeciwciałami. Od kiedy na Florydzie zaczęto na masową skalę kurację przeciwciałami, zdecydowanie spadła tam liczba hospitalizacji. Na Florydzie także nie ma żadnych przepustek covidowych. Podjęto za to wszelkie możliwe sposoby zabezpieczenia w postaci szczepień, ale nikogo się tam do tego nie zmusza. Powinna to być indywidualna decyzja każdego z mieszkańców. Paszporty szczepionkowe nikogo na Florydzie nie rujnują. A decyzję podjęto również dlatego, ponieważ wiadomo, że definicja osoby w pełni zaszczepionej będzie się zmieniać i nie można na niej polegać. 

W innych częściach kraju odmawianie uczestnictwa w życiu publicznym ludziom nawet zaszczepionym zaszło zdecydowanie za daleko. Decyzje o szczepieniu powinny być podejmowane według własnego uznania i nikomu nie powinno się odbierać jego podstawowych praw i wolności.

Jacek Hilgier

pointpub@sbcglobal.net

Najnowsze