czwartek, 16 maja, 2024

Czujne goździki

Pandemia koronawirusa i skutki, z jakimimi przyszło się zmagać, pokazują, że zagrożenia można spodziewać się z każdej strony. Zawczasu należy być do tego przygotowanym. Brak odpowiedniego przygotowania doprowadza do sytuacji, w której pomimo zaawansowanych technik i rozwoju nauki stajemy się bezradni.

Dlatego też nieustannie prowadzone są badania i szykowane zmiany dotychczasowego stylu naszego życia. Nie wszystkim się one podobają, ale w mniejszym lub większym stopniu są konieczne. Amerykańska agencja rządowa zajmująca się rozwojem technologii wojskowych, działająca w ramach Departamentu Obrony USA, ma szalony plan – projektuje rośliny, które mogą wykryć zanieczyszczenia w glebie, toksyczne gazy w powietrzu, a nawet ukryte miny, a następnie w charakterystyczny dla siebie sposób „wskazać” obecność zagrożenia. Jak to ma nastąpić? Kwiaty mają zmieniać swój normalny kolor, a wpływając na wilgotność powietrza w otoczeniu powodować kiełkowanie liści czy pąków o nietypowych kształtach.

Prowadzony już teraz program zakłada, że rośliny-sensory mają rosnąć z odpowiednio spreparowanych nasion. To miałoby ułatwić ich rozmieszczenie na określonym obszarze. Jak miałoby to wyglądać w praktyce? Wyjaśnia się, że gdy komuś zależałoby na wykryciu np. arszeniku w glebie, rozsypałby nasiona specjalnie na ten cel zaprojektowanej rośliny. Ta, gdy zakiełkuje, da w swój określony sposób informację o jego ewentualnym występowaniu, lokalizacji, a nawet stężeniu.

Armia USA zainteresowała się koncepcją  tzw. inteligentnych biomonitorów, jak brzmi naukowa nazwa czujnych roślin, bo takie rośliny nie wymagają zasilania poza koniecznym podlewaniem, a więc nie trzeba by było wymieniać w nich baterii. Przez to są funkcjonalne i tanie w eksploatacji. Genetycznie modyfikowane kwiaty czy krzewy są w stanie ponadto wykrywać znacznie więcej związków chemicznych niż czujniki elektroniczne.

 Ale dla wojskowych z Departamentu Obrony to innowacyjne rozwiązanie w głównej mierze posłużyłoby np. do ostrzegania żołnierzy przed minami lądowymi czy atakiem chemicznym. Jedną z koncepcji jest także stworzenie rośliny, która mogłaby rosnąć na trawnikach naszych miast, a zmieniałaby kolor w obecności groźnego wirusa, takiego jak chociażby SARS-Cov-2.

Jednak stworzenie takiej rośliny, która potrafi wyczuć różne patogeny czy toksyny, jest dość skomplikowane, bo wymaga niezwykle precyzyjnej modyfikacji komórek roślinnych. Nie łudźmy się więc, że nasze goździki od zaraz zaczną zmieniać swój kolor. Projekt wkrótce ma wejść w kolejną fazę, która koncetrowałaby się na tym, jak replikować rośliny i w prosty sposób je sadzić.

Niewykluczone, że roślinne sensory w przyszłości mogłyby być również sterowane elektronicznie. Już od pewnego czasu prowadzone są bowiem prace nad włączeniem żywych organizmów do sieci Internetu. Naukowcy podkreślają, iż przed powszechnym wykorzystaniem takiej technologii roślinnej jeszcze długa droga.

Jacek Hilgier

pointpub@sbcglobal.net

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Najnowsze